Najdroższy, jak można się było spodziewać, okazał się olej na płótnie Jacka Malczewskiego „Lekcja historii". Rzecz namalowana w 1916 roku delikatną kreską niczym szkic była przez lata w depozycie Muzeum Narodowego w Warszawie. Gdy prywatny właściciel postanowił ją wystawić w Polswiss Art cena wywoławcza ustalona została na 800 tys. zł. I po burzliwej licytacji osiągnęła 1 mln 650 tys. zł. Drugą pod względem wysokości cenę zapłacono za pracę Wojciecha Fangora. Słynna pulsująca kula startująca od 250 tys. zł po długiej licytacji, w której brało udział kilku kupujących, osiągnęła niemal dwukrotne przebicie czyli 460 tys.

Druga, nieco skromniejsza praca Jacka Malczewskiego wylicytowana została z 200 do 270 tys. zł. Wielkie emocje towarzyszyły licytacji niezwykłemu wizerunkowi Maryi pędzla Jana Styki. Praca przypominająca pierwszy element tryptyku mogącego zawierać także postać Chrystusa i św. Jana. Z 26 tys. zł doszła do 50 tys. zł.

Mela Muter, znana przede wszystkim jako znakomita pejzażystka i portrecistka, była tym razem autorką bardzo naturalistycznych „Irysów". Ich cena wywoławcza wynosiła 90 tys. zł., a zostały wylicytowane do 107 tys. Jak zwykle miał swoich zwolenników Jerzy Nowosielski. Obie prace zmieniły właściciela. Licytacja pierwszego rozpoczęła się od 110 tys. zł, a doszła do 135 tys., a drugiego od 160 tys. do 195 tys. zł.

Tradycyjnie znalazł nabywców Kantor (obraz wyceniony na 135 tys. zł uzyskał ostateczną cenę o 15 tys. wyższą). Zmieniła też właściciela „Infantka" Hanny „Kali" Weynerowskiej, której obrazy przez lata uznawane były za zaginione, a dziś eksponowane są w muzeum polskim w Szwajcarii - nowy właściciel zapłacił za nią 45 tys. zł.