Aż trudno uwierzyć, że cykl 15 niezwykle ekspresyjnych drzeworytów, ilustrujących Apokalipsę św. Jana, które prezentuje Muzeum Narodowe w Gdańsku, stworzył dwudziestokilkuletni artysta. Dürer odbił je w 1498 roku w Norymberdze. Jego wizja najbardziej tajemniczej księgi Pisma Świętego powstała pod wpływem szerzących się przepowiedni o końcu świata mającym nastąpić w 1500 roku.
– Albrechtowi Dürerowi udało się dokonać niezwykłych rzeczy w grafice. Połączył wizyjność i wyobraźnię z realistycznym odtwarzaniem świata – mówi kuratorka Alicja Andrzejewska-Zając. –Powstało dzieło, które odniosło wielki sukces artystyczny i komercyjny. „Apocalypsis" chcieli mieć wszyscy; w jego dystrybucji pomagały artyście żona i matka. To był prawdziwy hit w ówczesnej Europie.
W 1511 roku Dürer wydał cykl po raz drugi i z tej edycji pochodzą ryciny znajdujące się w zbiorach gdańskiego muzeum. Tę edycję artysta wzbogacił stroną tytułową przedstawiającą Madonnę z dzieciątkiem na półksiężycu, która ukazała się św. Janowi.
Poza Apokalipsą jest na wystawie osiem rycin z serii obrazujących Mękę Pańską, także z 1511 roku. Kompletny cykl „Apocalypsis cum figuris" to rzadkość, którą pochwalić się mogą najważniejsze muzea i biblioteki świata.
Cykl otwiera scena męczeństwa św. Jana czerpiąca z przekazu tzw. złotej legendy. Wszystkie następne inspiruje już bezpośrednio Apokalipsa św. Jana. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych przedstawia Czterech Jeźdźców Apokalipsy pędzących w gniewie na rozszalałych rumakach i tratujących grzeszną ludzkość. Najbliżej widza cwałuje Śmierć na wychudzonym koniu z trójzębem zamiast kosy czy miecza.