Reklama

Leibovitz uniknęła bankructwa. Na jak długo?

Kłopoty finansowe artystki. Największa gwiazda współczesnej fotografii porozumiała się z firmą, u której ma 24 mln dolarów długu. Na razie nie straci swoich zdjęć

Publikacja: 14.09.2009 02:42

Annie Leibovitz zasłynęła fotografując dla prasy sławnych muzyków i aktorów (w tle portret nagiej De

Annie Leibovitz zasłynęła fotografując dla prasy sławnych muzyków i aktorów (w tle portret nagiej Demi Moore). Teraz sama jest obiektem zainteresowania mediów

Foto: AFP

Annie Leibovitz i jej prawnicy negocjowali z firmą Art Capital przez 13 godzin. Ustalili, że fotografka nie straci praw do swych prac ani posiadłości, które – razem ze zdjęciami – stanowiły zabezpieczenie potężnej pożyczki. Jednak amerykańscy eksperci sugerują, że Leibovitz zyskała jedynie czas. O umorzeniu czy wykupieniu długu nie było mowy.

W ubiegły wtorek minął termin spłaty pożyczki, jaką artystka zaciągnęła w firmie specjalizującej się w kredytach pod zastaw sztuki. W weekend doszło do porozumienia o przedłużeniu terminu spłaty.

Z dokumentu wynika, że Lei-bovitz odkupiła od Art Capital prawa do zdjęć, ale powierzyła firmie funkcję agenta, który będzie zarządzał sprzedażą jej archiwów (w tym negatywów), a także trzech domów w nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village oraz posiadłości w Rhinebeck, w stanie Nowy Jork.

Firma pozwała Leibovitz w lipcu, bo artystka nie uiszczała odsetek i uniemożliwiała przygotowania do sprzedaży zastawionych nieruchomości. Teraz Art Capital Group wycofała pozew, tymczasowo.

Pytani przez „New York Times” prawnicy mówią, że porozumienie nie oznacza końca kłopotów Leibovitz i z pewnością ma swoją cenę. Cytowany przez gazetę Eliot Zuckerman szacuje, że skoro pierwsza umowa z Art Capital mówiła o rocznej pożyczce, odroczenie spłaty może wynosić najwyżej rok. By zyskać ten czas, fotografka prawdopodobnie zgodziła się na szybką sprzedaż części zdjęć lub któregoś z domów. Mogła też zobowiązać się do zapłaty wyższych odsetek. – Musiała jakoś zapewnić firmę, że niebawem zacznie spłacać dług – mówił „NYT” Zukerman. Znajomi artystki, m.in. Graydon Carter, redaktor naczelny magazynu „Vanity Fair”, z którym Leibovitz ma prestiżowy kontrakt, podkreślali, że artystka będzie musiała zmienić kosztowny styl życia.

Reklama
Reklama

To on był powodem jej kłopotów. Leibovitz jest najlepiej zarabiającą artystką fotografikiem na świecie. Sama umowa z „Vanity Fair” przynosiła jej kilka milionów dolarów rocznie, a za dzień pracy nad reklamą dostawała nawet kilkaset tysięcy dolarów. Ale zawsze żyła ponad stan. Już w latach 80. niektóre amerykańskie banki uznawały ją za niezbyt wiarygodnego klienta, odmówiono jej m.in. wydania karty kredytowej. Pożyczka, którą zaciągnęła w Art Capital, była jedną z wielu. Leibovitz zastawiła zdjęcia i dom, by spłacić wcześniejszy dług.

Annie Leibovitz i jej prawnicy negocjowali z firmą Art Capital przez 13 godzin. Ustalili, że fotografka nie straci praw do swych prac ani posiadłości, które – razem ze zdjęciami – stanowiły zabezpieczenie potężnej pożyczki. Jednak amerykańscy eksperci sugerują, że Leibovitz zyskała jedynie czas. O umorzeniu czy wykupieniu długu nie było mowy.

W ubiegły wtorek minął termin spłaty pożyczki, jaką artystka zaciągnęła w firmie specjalizującej się w kredytach pod zastaw sztuki. W weekend doszło do porozumienia o przedłużeniu terminu spłaty.

Reklama
Rzeźba
Anatomia antyku na Zamku Królewskim z kolekcji Stanisława Augusta
Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama