Memling, van Eyck, Brueghel - spotkanie mistrzów w Gdańsku

Po raz pierwszy w Polsce w jednym miejscu oglądać można trzy obrazy Memlinga. Muzeum Narodowe w Gdańsku pokazuje ponad 30 arcydzieł z kolekcji w Sibiu

Aktualizacja: 04.09.2010 12:07 Publikacja: 02.09.2010 19:13

Pieter Brueghel Młodszy. Pejzaż zimowy z łyżwiarzami i pułapką na ptaki olej na płótnie, 38,6 x 56,3

Pieter Brueghel Młodszy. Pejzaż zimowy z łyżwiarzami i pułapką na ptaki olej na płótnie, 38,6 x 56,3 cm sygnatura i data w lewnym dolnym rogu: P. Brueghel 1631 Narodowe Muzeum Brukenthala, Sybin nr inw. 149

Foto: Narodowe Muzeum Brukenthala

Tytuł wystawy "Van Eyck – Memling – Breughel" wskazuje jej największe rarytasy. Przed rokiem zbiory Muzeum Narodowego Brukenthala w Sibiu prezentowało Muzeum Jacquemart-André w Paryżu. Pokaz stał się wydarzeniem nad Sekwaną. Zobaczył go Wojciech Bonisławski, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku, i postanowił porównać rumuńską kolekcję z gdańską.

– Mamy podobny krąg zainteresowań – duże zbiory malarstwa niderlandzkiego, holenderskiego i flamandzkiego – tłumaczy dyr. Bonisławski. – Scenariusz prezentacji w Polsce opracowany został specjalnie dla nas. Skupiliśmy się wyłącznie na mistrzach północnej Europy, a pominęliśmy włoskich.

[srodtytul]Namiestnik kolekcjoner [/srodtytul]

Twórcą kolekcji był Samuel von Brukenthal, XVIII-wieczny namiestnik Siedmiogrodu, ulubieniec cesarzowej Marii Teresy. – Pochodził z niezbyt majętnej rodziny – opowiada Jacek Kriegseisen, zastępca dyrektora i kurator Oddziału Sztuki Dawnej. – Do wszystkiego doszedł sam. Stworzył jedną z największych kolekcji w monarchii habsburskiej. "Zainwestował" w swój wizerunek, żeby pokazać światu, na co go stać. Prace wybierał i kupował zwykle sam.

Interesowało go nie tylko malarstwo, ale także monety, medale, starodruki, grafiki, których zgromadził około stu tysięcy. Tkaniny, stroje teatralne, instrumenty muzyczne, scenografie z własnego teatru… Spora część jego zbiorów nadal czeka na odkrycie.

[srodtytul]Tajemnice Memlinga [/srodtytul]

Wystawę otwierają dzieła Hansa Memlinga, XV-wiecznego mistrza z Brugii. "Sąd Ostateczny" z gdańskiej kolekcji oraz dwa przywiezione z Sibiu portrety. – Przedstawiają modlących się mężczyznę i kobietę – mówi Jacek Kriegseisen. – Pochodzą ze skrzydła ołtarzowego tryptyku. Już w XVI wieku zastały przycięte i odłączone od środkowej tablicy. Zza ramienia mężczyzny widać twarz dziecka i pejzaż w stylu włoskim. Pobożna para to zapewne fundatorzy. Niewykluczone, że obraz został zamówiony z okazji ich ślubu, bo piesek za kobietą to typowy motyw obrazów o tematyce małżeńskiej.

"Sąd Ostateczny" – wizjonerskie dzieło Memlinga – trafił do Gdańska już w XV wieku. Chrystus zasiadający na tęczy patrzy na Michała Archanioła odważającego grzechy i cnoty. Według artysty ciężar dobrych uczynków jest większy i przechyla szalę wagi ku ziemi. Zbawieni wędrują do bram nieba, a potępieni spadają do płonącego ogniem piekła. Przed wystawą konserwatorzy poddali "Sąd Ostateczny" kompleksowym badaniom. Rewelacyjne odkrycia przyniosły zdjęcia w podczerwieni. – Pokazały, że artysta bardzo pracowicie cyzelował kompozycję i zmienił wiele szczegółów – opowiada Anna Gosławska-Fortuna, zastępca dyrektora i główny konserwator. – Zobaczyliśmy m.in., że panie idące do nieba początkowo miały wianuszki na głowie, które potem zostały zamalowane. Z horyzontu zniknęły dwie postacie widoczne na pierwotnym szkicu. Dużo jest też zmian układów rąk i głów. Zdjęcia w ultrafiolecie i rentgenowskie upewniły nas, że obraz jest w bardzo dobrej kondycji. Strona rumuńska wyraziła zgodę, by podobnym badaniom zostały poddane portrety z Sibiu.

[srodtytul]Niebezpieczeństwa i radości życia [/srodtytul]

Pieter II Breughel w "Pejzażu zimowym" podjął temat dobrze znany z twórczości swego ojca. Obraz tak bardzo podobał się współczesnym, że zamawiali wiele jego kopii. Jednak wbrew pozorom nie namalował sceny beztroskich zabaw na lodzie. W tym XVII-wiecznym, niemal fotorealistycznym, obrazie artysta ukrył głębsze przesłanie. Ostrzeżenie, że życie jest tak kruche jak lód, który łatwo może się załamać pod łyżwiarzami. Niebezpieczeństwo podkreślił, domalowując pułapkę na ptaki.

Portret Jana van Eycka zachwyca żywością koloru. Trudno uwierzyć, że powstał ponad pięć wieków temu. W polskich zbiorach nie ma jego obrazów. Nie wiadomo, kim jest sportretowany mężczyzna. Wystawne nakrycie głowy, chaperon, przypominające turban było popularne w początkach XV wieku. Świadczyło o przynależności do elit. Nosili je holenderscy i burgundzcy książęta. Mężczyzna trzyma w dłoni pierścień, dlatego niegdyś sądzono, że jest portretem złotnika, ale może być to również symbol zaślubin.

Obraz długo mylnie przypisywano Durerowi, zanim w XIX wieku ustalono, że autorem jest bez wątpienia van Eyck.

Wartość rumuńskiej kolekcji sięga 100 mln euro. Są w niej m.in. także dzieła Denisa van Alsloota, Fransa Snydersa, Davida Teniersa II, Jana Fyta.

[srodtytul] Współpraca na lata [/srodtytul]

– Muzeum w Sibiu jest dla nas niezwykle atrakcyjnym partnerem. Podpisaliśmy na początku roku wszechstronne porozumienie o współpracy – dodaje Wojciech Bonisławski. – Równolegle otwieramy w Sibiu wystawę 40 naszych obrazów. W przyszłości zamierzamy się wymieniać innymi kolekcjami, np. tkanin albo złotnictwa siedmiogrodzkiego i gdańskiego.

[i]"Van Eyck – Memling – Breughel. Arcydzieła malarstwa z kolekcji Muzeum Narodowego Brukenthala w Sibiu (Rumunia)", Oddział Sztuki Dawnej, czynna od 4 września do 31 grudnia 2010 roku[/i]

Tytuł wystawy "Van Eyck – Memling – Breughel" wskazuje jej największe rarytasy. Przed rokiem zbiory Muzeum Narodowego Brukenthala w Sibiu prezentowało Muzeum Jacquemart-André w Paryżu. Pokaz stał się wydarzeniem nad Sekwaną. Zobaczył go Wojciech Bonisławski, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku, i postanowił porównać rumuńską kolekcję z gdańską.

– Mamy podobny krąg zainteresowań – duże zbiory malarstwa niderlandzkiego, holenderskiego i flamandzkiego – tłumaczy dyr. Bonisławski. – Scenariusz prezentacji w Polsce opracowany został specjalnie dla nas. Skupiliśmy się wyłącznie na mistrzach północnej Europy, a pominęliśmy włoskich.

Pozostało 88% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl