Vivian Maier - fotografie niani z Chicago

Ekscentryczna niania z Chicago pozostawiła po sobie kolekcję świetnych zdjęć i tajemnicę - pisze Paulina Wilk

Publikacja: 02.02.2011 18:32

Bez tytułu; Nowy Jork, 1953 r. Większość zdjęć Maier robiła na ulicach

Bez tytułu; Nowy Jork, 1953 r. Większość zdjęć Maier robiła na ulicach

Foto: Galerie Hilaneh von Kories

Fotografie Vivian Maier można oglądać w galerii Hilaneh von Kories w Hamburgu do końca kwietnia. To dopiero czwarta na świecie ekspozycja znalezionych w 2007 roku prac. Została zatytułowana "Twinkle, twinkle little star" – tak brzmi wers popularnego dziecięcego wierszyka o gwieździe, przyciągającej swą tajemnicą i diamentowym lśnieniem.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,604151.html]Zobacz galerię zdjęć Vivian Maier[/link] [/wyimek]

Zupełnie jak Maier, samotna starsza pani, której pobyt w domu starości w Chicago do niedawna opłacali trzej bracia: John, Lane i Matthew Gensburgowie. Nie byli jej rodziną, ale zawdzięczali jej ekscytujące dzieciństwo. Jako niania zabierała ich do kina, na chińskie parady i wycieczki po cmentarzach. Najbardziej lubili wyprawy do lasu i zbieranie poziomek. Ostatni raz bracia pojechali tam w kwietniu 2009 r., by wśród drzew rozsypać prochy zmarłej niani.

Lane Gensburg wspomina ją jako wcielenie Mary Poppins. Zjawiła się w ich domu w Chicago w 1956 r. Nosiła ciężkie płaszcze, porządne trzewiki i długie spódnice z koronkowym pasem. Miała klasę i budziła respekt. Chłopcy wiedzieli, że nie wolno pytać o jej sprawy ani dobijać się do łazienki, którą zmieniła w ciemnię. Owszem, czasem pokazywała im zdjęcia, ale jeśli chcieli je zatrzymać, musieli zapłacić. Kiedy miała wychodne, szła do kina lub teatru. Najczęściej jednak zawieszała aparat na szyi i błądziła po mieście.

[srodtytul] Portrety uliczne [/srodtytul]

Nikomu nie opowiadała, co robi w czasie wolnym. Oznajmiała tylko, że wyjeżdża, a Gensburgowie zatrudniali zastępczą nianię.

Tak było w 1959 r., gdy zniknęła na pół roku. Zjechała kawał świata, wiemy to ze zdjęć zrobionych m.in. w Egipcie, Bangkoku, na południu USA. Odeszła ze służby u Gensburgów w 1972 r.

Późniejsi wychowankowie i pracodawcy wspominają ją jako szorstką, charyzmatyczną, śmiało wygłaszającą opinie, chętną do dyskusji o polityce. I bardzo skrytą. Gdy w 1987 r. podejmowała pracę w domu państwa Usiskinów, ostrzegła: – Zjawiam się z całym moim życiem, a ono znajduje się w pudłach.

Dokładnie w 200 kartonach, w których zgromadziła wtedy owoce 30 lat fotograficznej pasji. Większość z nich należy dziś do 29-letniego agenta nieruchomości Johna Maloofa, który hobbystycznie handluje starzyzną. Trafił na jedno z pudeł w małym domu aukcyjnym w Chicago i – nie sprawdzając dokładnie zawartości – zapłacił za nie 400 dolarów. Z czasem zrozumiał, że trafił na rzecz niezwykłą: fascynującą kolekcję fotografii dokumentujących codzienne życie miast USA w latach 50. i 60. XX wieku. Bohaterami zdjęć byli zwyczajni ludzie uchwyceni na ulicy, w ruchu, w sklepie. Wystrojone w futra damy, śpiący w autobusie pasażerowie, wleczeni aresztanci, skurczeni bezdomni w łachmanach, umorusane i zapłakane dzieci. Ponad wszystko dzieci – zdjęcia z ich udziałem są najciekawsze, spontaniczne, często dowcipne. Świadczą o umiejętności wkraczania w ich świat.

Maloof długo szukał autora zdjęć. Wreszcie trafił na kopertę ze studia fotograficznego, na odwrocie napisano "Vivian Maier". Wyszukiwarka Google'a pokazała tylko jeden wynik – nekrolog. Spóźnił się, Maier zmarła kilka dni wcześniej.

[srodtytul]Sekretna kolekcja [/srodtytul]

Dziś Maloof jest właścicielem archiwum, na które składa się 100 tysięcy negatywów, 20 tysięcy slajdów, tysiące niewywołanych klisz, a także taśmy filmowe i nagrania dźwiękowe. Maier przeprowadzała wywiady ze swymi podopiecznymi: dziećmi i staruszkami. O sobie w nagraniach nie mówi, zdradza ją tylko ulubione, powtarzające się powiedzenie: "O! Ba la-la ba!". Pozostały po niej także ubrania, buty i notatniki pełne gazetowych wycinków.

Niewiele o Maier wiadomo: urodziła się w 1926 r. w Nowym Jorku, w imigranckiej rodzinie Francuzki i Austriaka, była jedynaczką. Ojciec zniknął z jej życia cztery lata później. Mieszkała z matką, m.in. w domu słynnej wówczas fotograf Jeanne Bertrand. Być może wtedy pokochała zdjęcia. Wyjechała z matką do Francji, wróciła do USA w 1951 r., sama. Odtąd zajmowała się pracą opiekunki i fotografią. Była z pewnością kobietą nietuzinkową, wyprzedzającą swą epokę. Samotnie przemierzała miasto, także nocą, a tym, którzy zwracali się do niej "pani Maier", przypominała: "Panna Maier. I jestem z tego dumna". Na ulicach nie tylko fotografowała, pomagała bezdomnym. Jej zdjęcia są dowodem wrażliwości na krzywdę, ale i najprostsze radości życia.

Nancy Gensburg, matka trzech wychowanych przez nią chłopców, zapamiętała Maier jako osobę "dumną ze swego poczucia ubóstwa". Kupowała obite owoce i zjadała odrzucany przez domowników tłuszcz z mięsa. Żyła bardzo skromnie, z zasiłku, choć Maloof trafił na niezrealizowane czeki i papiery wartościowe. Wszystkie pozostawione przez nią rzeczy, w tym zdjęcia, trafiły na sprzedaż, ponieważ zalegała z opłatami za mieszkanie.

Teraz cena kolekcji rośnie. Maier jest porównywana do najwybitniejszych: Diane Arbus i Henriego Cartier-Bressona, ale wartość artystyczna jej dorobku pozostaje sekretem. Ogromna kolekcja nie jest jeszcze wywołana ani skatalogowana.

[i]Zdjęcia Vivian Maier dzięki uprzejmości Galerie Hilaneh von Kories, John Maloof Collection [/i]

Fotografie Vivian Maier można oglądać w galerii Hilaneh von Kories w Hamburgu do końca kwietnia. To dopiero czwarta na świecie ekspozycja znalezionych w 2007 roku prac. Została zatytułowana "Twinkle, twinkle little star" – tak brzmi wers popularnego dziecięcego wierszyka o gwieździe, przyciągającej swą tajemnicą i diamentowym lśnieniem.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,604151.html]Zobacz galerię zdjęć Vivian Maier[/link] [/wyimek]

Pozostało 92% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl