Jerzy Kalina, malarz, rzeźbiarz, performer, scenograf, współtwórca kultury niezależnej, autor m.in pomnika ks. Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu oraz koncepcji Muzeum Katyńskiego, od lat tworzy sztukę zaangażowaną. W niezwykły sposób reaguje na bolączki otaczającego świata.

W Galerii Krytyków POKAZ można obejrzeć jego najnowszą wystawę „To-nie-my". W kameralnej, dość mrocznej przestrzeni ustawione są dwa stare ule. Każdy kolorystycznie przypomina wiejskie chaty, które artysta oglądał ostatnio w Rosji, pracując wraz z Henrykiem Baranowskim nad inscenizacją Szekspirowskiej „Burzy".

W ulach nie ma już oznak życia. Z każdego wysypuje się drobno zmielony tłuczeń. Przypomina roje martwych pszczół, które uległy zagładzie. Na ścianie zawieszony jest weselnik, czyli miejsce, w którym Królowa Matka zapładniana jest przez trutnie. Tu też panuje martwa cisza.

Cała ta instalacja to niezwykle przejmujący obraz świata w zagrożeniu. Bo przecież martwe pszczoły, o których mówi się ostatnio coraz częściej, zawsze zwiastują zagładę. Stare poszarzałe ule stają się gigantycznymi sarkofagami skrywającymi wiele istnień. Wystawa „To-nie-my", której kuratorem jest Elżbieta Dzikowska, to kolejny apel wybitnego artysty zachęcający do refleksji.