Już z oddali w szeroko otwartych drzwiach pawilonu widać mural przedstawiający ogromnego szybującego drapieżnego ptaka. W szponach drapieżnik trzyma zdobycz - jaskrawo czerwonego Range Rovera. Na malowidle znany brytyjski samochód terenowy wygląda jak zabawka lub znikający obiekt pożądania. Symbolicznie obraz można interpretować jako znak zemsty natury nad cywilizacją.
Z zarazem ma on konkretne odwołanie - do niewyjaśnionej historii zastrzelonych drapieżnych ptaków objętych ścisłą ochroną w pobliżu królewskiej rezydencji Sandringham w 2007 roku. Wiadomo, że w tym czasie przebywał tam książę Harry z kolegą, ale policja niczego więcej w tej sprawie nie ustaliła i wkrótce przestała się nią zajmować.
Na przeciwległej ścianie inny mural przedstawia płonące miasto, zasnute dymami. To z kolei wizja przyszłości – skutków zamieszek w St. Helier, stolicy zależnej od Wielkiej Brytanii normandzkiej wyspy Jersey. Jej mieszkańcy, choć żyją w strefie uważanej za raj podatkowych, pewnego dnia wychodzą na ulice, bo mają dosyć władzy korporacji i banków. Mimo ze scena jest dziełem wyobraźni, dotyka aktualnych problemów ekonomicznej nierówności, która w czasach kryzysu jest źródłem rosnących społecznych napięć.
W następnej sali wystawowej Deller umieścił cykl zdjęć, mieszający dwa wątki – kadry z 18-miesięcznego koncertowego tournée Davida Bowiego po Wielkiej Brytanii na początku lat 70. z reportażowymi obrazami niepokojów społecznych, które wstrząsały w tym samym czasie Anglią i Irlandią: strajków, zamachów, marszy protestacyjnych, starć z policją. To zderzenie obnaża mechanizmy kreowania alternatywnego muzycznego świata, który dla młodych ludzi staje się ucieczką od rzeczywistości.
Można też zobaczyć serię rysunków wykonanych przez brytyjskich więźniów, w przeszłości żołnierzy odbywających służbę w Afganistanie i Iraku, skazanych za różne przestępstwa, (m.in. napaści) po powrocie do kraju. Rysują najczęściej sceny wojenne oraz portrety polityków i dowódców, którzy ich na wojnę wysłali.