- Zapytaliśmy 300 osób, jakie zdjęcie może być ważne dla Polaków. Odpowiedzi udzielały dwie grupy: eksperci kultury wizualnej i tzw. Kowalscy, czyli ludzie, którzy nie zajmują się profesjonalnie fotografią. Okazało się, że ich odpowiedzi pokrywały się, że wskazywali często te same obrazy. Na wystawę wybraliśmy te najpopularniejsze, najczęściej powtarzające się – mówi „Rzeczpospolitej" kuratorka Joanna Kinowska.
Ekspozycję, zatytułowaną „Fotoikony w Polsce" otwiera zdjęcie Karola Beyera przedstawiające pięciu poległych w trakcie manifestacji antyrosyjskiej z 27 lutego 1861 roku, a kończy zdjęcie Piotra Grzybowskiego, rejestrujące zniszczenie rzeźby Maurizio Cattelana w warszawskiej Zachęcie w grudniu 2000 roku.
Fotoikony obejmują więc sto czterdzieści lat z historii Polski. Pokazują m.in. odzyskanie niepodległości, łamanie szlabanu na przejściu granicznym przez żołnierzy Wermachtu w 1939, likwidację warszawskiego getta, Powstanie Warszawskie, pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski, całującego się Breżniewa i Gierka, Lecha Wałęsę i rejestrację NSZZ Solidarność, wprowadzenie stanu wojennego, obrady Okrągłego Stołu.
Część z nich Joanna Kinowska opisuje na swoim blogu „Miejsce fotografii". Znajdujemy tu więc opowieść o fotografii Stanisława Czarnogórskiego „Willy Brandt klęczy przed pomnikiem Ofiar Getta" 7 grudnia 1970 w Warszawie. Gestu kanclerza nie spodziewał się nikt, nawet on sam opowiadał, że była to spontaniczna reakcja „pod brzemieniem historii najnowszej uczyniłem to, co czynią ludzie, gdy słowa zawodzą. W ten sposób złożyłem hołd pamięci milionów."
Inny wpis w blogu mówi o „zdjęciu życia" Ryszarda Rzepeckiego z Watykanu po wyborze Jana Pawła II na papieża. Fotografia przedstawia scenę uchwyconą w trakcie homagium kardynalskiego, kiedy to Jan Paweł II składa hołd kardynałowi Wyszyńskiemu.