Absolutoria dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, podobnie jak dla zarządów powiatów i województw – to wszystko czeka nas w czerwcu. Niestety, coroczne podsumowanie działalności władz za miniony rok od lat jest częścią lokalnej gry politycznej. Dlaczego?
Mając na względzie to, o czym Państwo tu przeczytają, zastanawiałem się, czy niniejszy artykuł nie powinien nosić podtytułu „poradnia” albo „samorząd – instrukcja obsługi”. Żarty na bok. O ile co pięć lat wyborcy sami decydują o tym, kto będzie nimi rządzić na poziomi władzy lokalnej, o tyle nie wszyscy są z takiego obrotu sprawy zadowoleni. Są gminy, w których władze sprawują ci sami włodarze, którzy jeszcze w czasach przemiany ustrojowej z naczelników stali się wójtami, jednak ograniczenie piastowania funkcji władzy wykonawczej upodabnia ją do dwukadencyjności prezydenta państwa.To sprawi, że wielu w 2029 r. ostatecznie zakończy ten etap swojej aktywności w samorządzie terytorialnym. Oczywiście, o ile znowu nie zmieni się ustawa, o czym głośno od pewnego czasu. I choć dwukadencyjność to bat na wszelkie sitwy i lokalne układziki, to jak zwykle wylano dziecko z kąpielą, bo od piastowania funkcji wójtów, burmistrzów i prezydentów odsuwa się również uczciwych, doświadczonych fachowców, którzy nierzadko od dekad z mozołem układają puzzla, w którym politycy co jakiś czas zmieniają klocki. Co tu ukrywać, ostatnie zmiany w ustawie o samorządzie gminnym to w mojej ocenie pasmo porażek. Moim zdaniem to wyraźny przejaw niechęci władzy centralnej do samorządu lokalnego, a może próba podporządkowania sobie tego, co miało pilnować decentralizacji władzy. Nomen omen, samorządu, z którego wielu polityków wyszło na blask reflektorów władzy najwyższego szczebla. Ale tam, gdzie jest wadliwe czy nieścisłe bądź dwuznaczne prawo, do głosu dochodzi władza sądownicza.
Czytaj więcej:
Sąd mów NIE!
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok, który naprawia niedoskonałość ustawy o samorządzie gminnym. Po trzydziestu trzech latach widać, jak wiele w niej luk otwierających drogę do swobodnej interpretacji i nadużywania uprawnień.
Sprawa V SA/Wa 4731/21 dotyczyła skargi wniesionej przez Piotra Remiszewskiego na uchwałę Rady Miasta Milanówka w przedmiocie nieudzielenia absolutorium z tytułu wykonania budżetu za rok 2020. Piotr Remiszewski jest od 2018 r. burmistrzem tego podwarszawskiego miasta, jednak – co podkreślił sąd – miał on interes prawny do wniesienia skargi, bo oparta była właśnie na kryterium interesu prawnego. Wniosła ją – uwaga! –osoba fizyczna, a nie organ władzy samorządowej, w obronie własnego interesu prawnego.