Poruszając się w okresie wakacyjnym po ścieżkach rowerowych, można odnieść wrażenie, że coraz popularniejszym środkiem transportu stają się hulajnogi elektryczne. Widać to szczególnie w dużych miastach i miejscowościach turystycznych. Rzeczywistość jednak pokazuje, że im więcej użytkowników określonego środka transportu, tym więcej zazwyczaj wypadków i kolizji drogowych z ich udziałem. Nie inaczej jest z hulajnogami elektrycznymi. Według ostatnich statystyk ich użytkownicy byli sprawcami w jednej trzeciej wszystkich zdarzeń drogowych, biorąc udział w 132 wypadkach oraz 256 kolizjach. Liczby te mogą wzbudzać niepokój – zwłaszcza że mówimy o stosunkowo „młodym” środku transportu (pierwsze hulajnogi elektryczne wynajmowane na minuty pojawiły się we Wrocławiu w 2018 r., zaś przepisy regulujące obowiązki kierującego hulajnogą elektryczną obowiązują raptem niewiele ponad rok). Można się zastanawiać, czy uchwalone przepisy działają, czy też wymagają poprawy. A może nie należy się niczym przejmować, bo wzrost liczby zdarzeń drogowych z udziałem hulajnóg jest tylko chwilowy, spowodowany tymczasowym boomem na ten środek transportu? Trudno o jednoznaczną ocenę, jednak sprawa z pewnością nie jest bagatelizowana, o czym powinien świadczyć fakt, że Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego prowadzi obecnie w trzech województwach obserwację zachowań m.in. kierujących elektrycznymi hulajnogami.