Andrzej Pośniak: Przepisy już nie wystarczą

O tym, czy jest się dobrym prawnikiem nie decyduje już sama znajomość przepisów prawa, nawet jeśli ktoś zna się na nich znakomicie, ale to, jak dobrze zna rynek i biznes klienta – mówi Andrzej Pośniak, partner zarządzający w kancelarii CMS.

Publikacja: 07.12.2021 02:00

Andrzej Pośniak: Przepisy już nie wystarczą

Foto: Adobe Stock

Pandemia nam nie odpuszcza. Jak bardzo zmieniła rynek usług prawnych?

To zależy jaką perspektywę przyjmiemy. Bardzo dużo zmieniło się w wewnętrznej organizacji pracy, choćby to, że w znacznej mierze wciąż pracujemy zdalnie. Wprowadzenie pracy zdalnej, czy też raczej elastyczności pracy, już długo przed pandemią chodziło mi po głowie, ale jak w każdej dużej organizacji wprowadzenie tego typu zmiany jest procesem wieloetapowym. Pandemia gwałtownie przyspieszyła ten proces i nagle okazało się, że w ciągu praktycznie dwóch dni przeszliśmy w tryb zdalny. Myślę, że obok przyspieszonej cyfryzacji, jest to jeden z nielicznych pozytywnych skutków pandemii.

Ponieważ sytuacja pandemiczna była i wciąż jest dynamiczna, nasze biuro pozostaje otwarte, jednak decyzje o tym, kto musi pracować stacjonarnie i w jakim zakresie, są podejmowane na poziomie poszczególnych praktyk i zespołów. Pozostawienie decyzyjności na tym poziomie organizacji sprawdza nam się najlepiej. W zależności od potrzeb – możemy albo wszyscy być w biurze, albo pracować zdalnie. Efekt jest taki, że w większości prawnicy pracują z biura, zachowując jednak pełną elastyczność.

A jak prawnicy przyjęli pracę zdalną?

Na początku zdecydowana większość, tak przynajmniej wynikało z obserwacji, opowiadała się za pracą zdalną, jednak potem życie pokazało, że jest to kwestia bardziej złożona. Wiele aspektów pracy całkowicie w trybie on-line nie sprawdzało się już tak dobrze na dłuższą metę, chociażby ze względu na warunki lokalowe, czy też potrzebę bardziej bezpośredniego kontaktu w zespołach. Teraz w naszej kancelarii mamy bardziej do czynienia z pracą elastyczną niż zdalną, która lepiej odpowiada potrzebom rynku, klientów i naszych zespołów.

A jak w pandemicznej sytuacji odnaleźli się klienci? Wcześniej byli przyzwyczajeni do osobistych spotkań.

Już Darwin mówił, nie ci, którzy są najinteligentniejsi czy najsilniejsi przetrwają, ale ci, którzy najlepiej potrafią się adaptować. Klienci fantastycznie się zaadaptowali, podobnie jak prawnicy i zespoły wsparcia. Myślę, że część z rozwiązań wprowadzonych w trakcie pandemii już z nami zostanie ze względu na wysoką efektywność. Przykładowo, spotkań zdalnych jest zdecydowanie teraz więcej niż przed pandemią, rzadziej też latamy, kiedy można spotkać się zdalnie. Na szczęcie spotkania osobiste wróciły. Ludzie są stworzeniami społecznymi i kontakt osobisty jest nam po prostu potrzebny.

Czytaj więcej

Doskonalenie zawodowe radców prawnych: Wiedzy nigdy za wiele

Kancelarie poradziły sobie organizacyjnie z wyzwaniami pandemicznymi. A biznesowo?

Paradoksalnie jak dotąd pandemia bardzo życzliwie obeszła się z rynkiem usług prawnych. Dwa lata temu, jeszcze przed pojawieniem się Covid-19, osiągnęliśmy w Polsce 17 proc. wzrost przychodów rok do roku. W roku pandemicznym, gdy budżet planowany był już w sytuacji pandemicznej, a tym samym większego ryzyka rynkowego, odnotowaliśmy znów wzrost o 10 proc. w porównaniu z tym poprzednim, najlepszym rokiem. Covid-19 niestety nie ustępuje, ale patrząc z ostrożnym optymizmem mam nadzieję, że w tym roku ponownie poprawimy wynik CMS i że będzie to znów wzrost dwucyfrowy w ujęciu procentowym. Z naszej perspektywy pandemia nie wpłynęła w negatywny sposób na rynek usług prawnych, a jedynie spowodowała na nim pewne przesunięcia jak chociażby boom na rynku logistycznym, związany z przyspieszonym rozwojem e-commerce.

Czyli pandemia nie spowodowała, że klienci przestali mieć problemy.

Wręcz przyniosła klientom często więcej wyzwań natury prawnej. W początkowych miesiącach wszyscy zastanawiali się jak pandemia wpłynie na rynek fuzji i przejęć, a obecnie widzimy, że był to bardzo dobry rok dla naszych zespołów transakcyjnych, a Polska notuje wysoką aktywność na tle naszej części Europy. Oczywiście nastąpiło pewne przesunięcie w zapotrzebowaniu na poszczególne usługi prawne czy aktywność w poszczególnych sektorach, niemniej nie nastąpiła stagnacja, której się na początku obawiano.

Przewiduję, że będzie Państwo mieli jeszcze więcej pracy, gdy zacznie obowiązywać Polski Ład.

Od pewnego czasu mamy zwiększony dopływ nowych zagadnień prawnych, które elektryzują rynek, a których źródłem jest polski ustawodawca. Jeżeli chodzi o Polski Ład, powstają pytania o praktyczne konsekwencje tych regulacji, gdyż dotyczą one bardzo wielu aspektów, a tempo ich wprowadzenia nie pozostawiło czasu na spokojne dostosowanie do zmian. Myślę, że dopiero w praktyce okaże się jakie skutki dla biznesu przyniesie taka przebudowa systemu podatkowego, zarówno w perspektywie krótkoterminowej w postaci zwiększonych obciążeń finansowych czy administracyjnych, jak i długoterminowo w obszarze atrakcyjności inwestycyjnej. Dla inwestorów kluczowa jest bowiem przewidywalność i transparentność systemu podatkowego.

Czy klienci przychodząc teraz do prawnika są bardziej wymagający, więcej oczekują?

Gdy 18 lat temu przychodziłem do kancelarii, rola prawnika była bardziej oderwana od biznesu, bardziej skoncentrowana stricte na przepisach prawa. Teraz klienci oczekują dogłębnej znajomości ich biznesu i sektora działalności. Ponadto, procesy gospodarcze są coraz bardziej złożone, przepisy prawa również, a zatem klienci w coraz większym stopniu potrzebują wsparcia prawnego w bieżącej działalności biznesowej. Oczekują, że ich doradcy będą z nimi nie tylko na etapie realizacji transakcji, np. zakupu czy sprzedaży danych aktywów, ale również na wcześniejszym etapie podejmowania decyzji strategicznych w tym zakresie. Skoro prawnicy stają się beneficjentami sukcesu biznesowego klienta, to muszą brać też na siebie pewne ryzyko – również to intelektualne w trakcie procesu decyzyjnego.

Obecnie rynek wymaga od prawników, aby działali bardziej jako członek zespołu klienta aniżeli zewnętrzny doradca, który pojawia się dopiero wtedy, gdy w grę wchodzą aspekty czysto prawne. O tym, czy jest się dobrym prawnikiem nie decyduje już sama - nawet doskonała - znajomość przepisów prawa, ale to, jak dobrze zna się rynek i biznes klienta. Myślę, że rola prawnika będzie ewoluowała w tym kierunku. Za jakiś czas wyjątkiem będzie prawnik znający się tylko na przepisach prawa. Dużo częściej poszukiwani będą na rynku specjaliści, którzy będą łączyć prawo z konkretną edukacją branżową, czyli np. inżynier-prawnik, prawnik-technolog produkcji. Będą tego oczekiwali klienci oraz będzie tego wymagał konkurencyjny rynek prawniczy.

Prawnicy już teraz muszą być multidyscyplinarni. Czy w procesie rekrutacji, poza wiedzą prawniczą, sprawdzacie Państwo również znajomość zagadnień rynkowych i biznesowych?

Zdecydowanie stawiamy na połączenie ekspertyzy prawnej, ze znajomością biznesu i dodatkowo wysoko rozwiniętymi kompetencjami miękkimi. Tego potrzebują nasi klienci i w ten sposób skonstruowaliśmy nasz proces rekrutowania zarówno doświadczonych prawników z rynku, jak i młodych prawników. Stworzyliśmy autorski program praktyk letnich, do którego w tym roku zgłosiło się 600 studentów, z których pięćdziesięciu paru zostało u nas na staż. Po odbyciu letnich praktyk proponujemy program rotacyjny. Umożliwia on odbycie praktyki w dwóch, trzech, czasami czterech departamentach. Ma to na celu po pierwsze wyłonienie młodych osób, które najlepiej się odnajdują w pracy kancelaryjnej i z którymi najlepiej się współpracuje. Po drugie, daje wchodzącym na rynek pracy okazję do poznania jak wygląda specyfika pracy prawnika w poszczególnych obszarach prawa, różnych stylów zarządzania, sposobu pracy czy budowania relacji.

Zespoły prawne u naszych klientów również się specjalizują i korzystając z doradców zewnętrznych poszukują przede wszystkim talentów prawniczych w poszczególnych dziedzinach. To im oferujemy. Nasz proces rekrutacyjny daje wiedzę, jak młodzi prawnicy będą funkcjonować na rynku i w relacjach z klientami – to jak się młody człowiek włącza w nurt pracy i życia kancelarii pokazuje jaki ma styl pracy, czy umie współpracować w ramach zespołu, w jaki sposób buduje relacje. Nasi klienci oczekują od nas znakomitych umiejętności miękkich i kompetencji zawodowych, więc o te aspekty dbamy już na początkowym etapie rekrutacji, a potem w procesie rozwoju prawników. Podobnie też staramy się rekrutować i rozwijać pracowników zespołów wsparcia, asystentki/asystentów, HR, finanse, itd.

Praca w kancelarii nie jest tylko dla młodych. Potrzebni są też specjaliści. Jak to wygląda? Czy kancelaria angażuje nowe osoby tylko, gdy rozszerza praktyki, czy też również wtedy, gdy widzi, że jest ktoś na rynku, kogo koniecznie trzeba mieć w zespole?

Bardzo istotny jest dla nas zrównoważony wzrost. Gdy około 2,5 roku temu obejmowałem stanowisko partnera zarządzającego, na pokładzie mieliśmy około 160 prawników, podczas gdy teraz mamy ich 200, a w sumie nasz zespół w Polsce tworzy ponad 300 osób. Sądzę, że jesteśmy teraz jedną z najszybciej rozwijających się dużych kancelarii na rynku, a może nawet jesteśmy liderem w tej kategorii. Osiągamy to przede wszystkim dzięki synergii. Kluczowe jest dla mnie takie dopasowanie poszczególnych praktyk, aby nie tylko same z siebie były silne na rynku, ale by były komplementarne z innymi zespołami. Stąd też wszystkie zmiany, które następowały na przełomie ostatnich lat - i dalej mają miejsce - dotyczą różnych zespołów.

Oczywiście obserwujemy też rynek, na którym są osoby tak ciekawe, że chcielibyśmy, aby z nami współpracowały, gdyż mają uznaną markę, prestiżowych klientów i ogromne doświadczenie rynkowe, a także styl pracy i budowania relacji, który jest nam bliski. To są osobowości, które przez swoje relacje, przez to, jak prowadzą biznes, mogą dużo wnieść do organizacji zarówno w aspekcie biznesowym, jak i wewnętrznym. W ostatnim czasie dołączył do CMS Rafał Zakrzewski z zespołem specjalizującym się w obsłudze międzynarodowych transakcji finansowania, wzmacniamy też praktykę nieruchomości, która będzie liczyła 40 prawników – od listopada jest z nami Michał Mieciński wraz z zespołem, a w nowym roku dołączy aż 10-osobowy zespół z trzema partnerami: Agatą Jurek-Zbrojską, Małgorzatą Madej-Balcerowską oraz Dominikiem Rafałko. Jest to doskonały przykład synergii, podobnie jak wcześniejsze dołączenie Sławka Czerwińskiego i Mateusza Stępnia do departamentu Corporate, gdyż silny zespół nieruchomości czy PE/M&A otwiera dodatkowy potencjał np. przed zespołem zajmującym się finansowaniami akwizycji czy przed praktyką energetyczną.

Zmieniacie Państwo siedzibę. Dlaczego?

Impulsem stała się wygasająca umowa najmu w budynku WFC, w którym jesteśmy od jego początków. Poza zmianą siedziby będzie to dla nas duża zmiana kultury organizacyjnej. W nowej lokalizacji chcemy stworzyć nie tylko „workplace" czyli miejsce przyjazne środowisku, pracownikom, współpracownikom (certyfikowane WELL i BREEAM), miejsce, z którego będziemy dumni i w którym będzie się bardzo dobrze pracowało. Chcielibyśmy stworzyć „culturelpace" – miejsce, w którym prawnicy i zespoły wsparcia spotykają się ze sobą, ale spotykają się tam również z klientami, a klienci spotykają się ze sobą i ze swoimi kontrahentami. Jestem pewien, że nasz taras na 43 piętrze i sposób, w jaki biuro będzie zaprojektowane, odpowiedzą na to zapotrzebowanie i rzeczywiście uda nam się takie środowisko wspólnie zbudować. Staramy się angażować wszystkich tak, by każdy miał przestrzeń do wypowiedzenia się i by ta wypowiedź miała wpływ na to, jak będzie wyglądało miejsce, które sobie stworzymy. Do dyspozycji będziemy mieć 7 tys. mkw na pięciu piętrach w miejsce 4,5 tys mkw, które mamy obecnie.

Koniec roku to czas podsumowań. Jaki był ten rok, który się kończy i jakie są plany na przyszły?

Był to dobry rok z punktu widzenia biznesowego. Ale był to też bardzo wymagający czas, ponieważ był kolejnym rokiem wyrzeczeń osobistych, tragedii powodowanych przez koronawirusa w rodzinach i wśród znajomych. Był to też okres, w którym trzeba było niezmiennie balansować między życiem zawodowym a prywatnym, co niewątpliwie było dużym wyzwaniem. Dla nas był to pomyślny rok, w którym zaufało nam bardzo wielu nowych klientów i prawników, którzy swoimi decyzjami pokazują, jakim miejscem pracy jest CMS. Myślę, że możemy z pokorą, ale i optymizmem patrzeć w przyszłość. Sądzę, że kolejny rok będzie jeszcze lepszy dla nas wszystkich. Po pierwsze, w znacznej mierze poradzimy sobie z pandemią, a po drugie jako rynek będziemy jeszcze silniejsi. Ufam, że wszystkie synergie, które już udało nam się w tym roku stworzyć w CMS, zaowocują fantastycznymi wynikami i dalszym rozwojem w kolejnych latach.

Pandemia nam nie odpuszcza. Jak bardzo zmieniła rynek usług prawnych?

To zależy jaką perspektywę przyjmiemy. Bardzo dużo zmieniło się w wewnętrznej organizacji pracy, choćby to, że w znacznej mierze wciąż pracujemy zdalnie. Wprowadzenie pracy zdalnej, czy też raczej elastyczności pracy, już długo przed pandemią chodziło mi po głowie, ale jak w każdej dużej organizacji wprowadzenie tego typu zmiany jest procesem wieloetapowym. Pandemia gwałtownie przyspieszyła ten proces i nagle okazało się, że w ciągu praktycznie dwóch dni przeszliśmy w tryb zdalny. Myślę, że obok przyspieszonej cyfryzacji, jest to jeden z nielicznych pozytywnych skutków pandemii.

Pozostało 95% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Granice wolności słowa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Nic się nie stało
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Policjant zawinił, bandziora powiesili
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Młodszy asystent, czyli kto?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne