– Po 20 latach od akcesji Polski do UE widać wzrost mobilności pracowników. Wejście do UE ułatwiło Polakom przemieszczanie się po Europie, co stanowiło cenny bufor dla rynku pracy, zwłaszcza w okresach gospodarczych zawirowań – podkreśla Arnold Kowalski, ekspert ds. podatków osobistych w CRIDO Human Advisory Services, komentując wyniki jej najnowszego raportu pt. „Czy Polska jest atrakcyjnym kierunkiem dla pracowników i osób zdobywających kwalifikacje?”. Z danych cytowanych w raporcie, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, jasno wynika, że odpowiedź na pytanie zadane w tytule raportu jest twierdząca.
Najbardziej jest to widoczne w najnowszych danych dotyczących napływu obcokrajowców na polski rynek pracy. Jak wynika ze statystyk ZUS, pod koniec 2023 r. w rejestrach zakładu było już 1,13 mln cudzoziemców. To prawie dwukrotnie więcej niż pięć lat wcześniej (na początku 2019 r.), co jest głównie efektem przyjazdów prawie 760 tys. pracowników z Ukrainy, choć po wybuchu wojny ich udział nieco zmalał. Zwiększył się natomiast udział pracowników z Białorusi (pod koniec zeszłego roku w rejestrach ZUS było ich już prawie 130 tys.), a także napływ migrantów zarobkowych z Azji, na czele z Indiami (20,5 tys.), i z Ameryki Łacińskiej.
Czytaj więcej
Nie najlepiej z cyfrowym kształceniem się Polaków. Udział dorosłych internautów, którzy w zeszłym roku uczyli się zdalnie, jest nad Wisłą aż o 40 proc. niższy niż średnia dla całej Unii Europejskiej.
Stabilizacja rynku
– Napływ pracowników, paradoksalnie, stabilizuje polski rynek pracy, elastycznie reagując na sytuację naszej gospodarki – zauważa Arnold Kowalski. Zwraca też uwagę, że Polska zyskuje również na atrakcyjności jako kraj dla obcokrajowców zdobywających kwalifikacje. Widać to po rosnącej liczbie studentów z zagranicy na polskich uczelniach; według najnowszych danych Ośrodka Przetwarzania Informacji (OPI) w roku akademickim 2022/2023 przekroczyła już 102 tys., czyli była ponadczterokrotnie większa niż dekadę wcześniej.