Po wielkiej rezygnacji nadeszły głośne odejścia pracowników

Firmy, które jeszcze pod koniec zeszłego roku niepokoiły się tzw. cichymi odejściami, czyli unikaniem większego wysiłku w pracy, teraz obawiają się skutków aktywnego braku zaangażowania pracowników.

Publikacja: 07.08.2023 03:00

Firmy  obawiają się skutków aktywnego braku zaangażowania pracowników

Firmy obawiają się skutków aktywnego braku zaangażowania pracowników

Foto: Adobe Stock

Teoretycznie pracodawcy powinni się cieszyć, bo większość sondaży pokazuje wzrost zaangażowania pracowników. Według globalnego raportu amerykańskiej firmy Gallup „State of the Global Workplace 2023”, który objął także Polskę, w zeszłym roku odsetek pracowników pełnych zapału do swojej pracy (zaangażowanych) zwiększył się na świecie do rekordowych 23 proc. To o 2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej i najwięcej od 2009 r., gdy Gallup zaczął to badać.

Nadal jednak zapaleńcy (których liczbę mogło zwiększyć pogorszenie koniunktury na rynku pracy) są w mniejszości. Widać to szczególnie w Europie, gdzie najwyższy poziom zaangażowania przejawia tylko 13 proc. ankietowanych. Z kolei najwięcej, bo 33 proc., jest ich w południowej Azji. Jim Harter, główny naukowiec (Chief Scientist) Gallupa, zwraca uwagę, że światową średnią wysoce zaangażowanych podbijają menedżerowie. Wśród nich 31 proc. przejawia zapał do pracy, podczas gdy wśród pozostałych pracowników – tylko co piąty.

Jednak niezależnie od stanowiska czy regionu największą grupę (na świecie prawie 60 proc., a w Europie 72 proc.) tworzą pracownicy niezaangażowani. To bohaterowie często opisywanego pod koniec 2022 r. zjawiska quiet quitting, czyli cichych odejść, którzy ograniczają się do obowiązkowego minimum w pracy. Część z nich robi to z braku motywacji, a cześć z niechęci do tzw. wyścigu szczurów, który wymusza ciągłe wykazywanie się.

Czytaj więcej

Pracownicy nadal są zaangażowani, lecz coraz bardziej przemęczeni

Teraz, gdy już eksperci HR i pracodawcy ponarzekali na quiet quitting (choć i tak było to mniejszym problemem niż widoczna po pandemii wielka rezygnacja), okazuje się, że znacznie bardziej niebezpieczne od cichych są tzw. głośne odejścia (loud quitting). Stoją za nimi „aktywnie niezaangażowani pracownicy”. Co prawda w zeszłym roku ta grupa nieco się zmniejszyła (z 19 do 18 proc.), lecz efekty jej otwarcie wyrażanego negatywnego nastawienia do pracodawcy czy kontestowania decyzji menedżerów mogą poważnie szkodzić firmie. Szczególnie wtedy, gdy swoje negatywne uwagi przekazują na zewnątrz np. klientom firmy, podważając jej reputację. Swoją niechęcią mogą też zarazić innych pracowników, zwłaszcza tych z grupy niezaangażowanych.

Jak zaznaczają eksperci Gallupa, loud quitting nie jest związany wyłącznie z niedopasowaniem czy charakterem pracowników. Raport przypomina, że za ich zaangażowanie w 70 proc. odpowiadają menedżerowie. Nie bez powodu w HR popularne jest powiedzenie, że pracownik przychodzi do firmy, a odchodzi od szefa. Według danych Gallupa 61 proc. aktywnie niezaangażowanych jest gotowych do zmiany pracy.

Czytaj więcej

Minęła Wielka Rezygnacja, ale jest ciche odchodzenie pracowników

Jak zwraca uwagę Magdalena Warzybok, dyrektor zarządzająca firmy doradczej Kincentric Poland, przejawem loud quitting są liczne w ostatnich tygodniach strajki i protesty pracowników w USA (w tym scenarzystów w Hollywood), którzy walczą nie tylko o podwyżki, ale też o poprawę warunków pracy. W Polsce zjawiska głośnych odejść specjalnie nie widać, co wykorzystują pracodawcy, ograniczając np. możliwość pracy z domu.

Z badań Kincentric wynika, że polscy pracownicy mają całkiem wysoki poziom zaangażowania, który pod koniec ubiegłego roku dorównał do 53 proc. europejskiej średniej. (Wcześniej był dużo niższy). Jak zaznacza Magdalena Warzybok, to zrównanie jest efektem spadku zaangażowania w innych krajach Europy, który u nas hamuje szczególna sytuacja geopolityczna połączona z wysoką inflacją. – To w sposób naturalny przełożyło się na zwiększoną potrzebę bezpieczeństwa i stabilizacji, podobnie jak w przypadku pandemii – wyjaśnia szefowa Kincentric w Polsce.

Czytaj więcej

Urlop? Tak, ale ze służbową komórką

Jednak niepewność zwiększa stres, który – według badań grupy Lux Med – jest dużym problemem ponad połowy polskich pracowników. W badaniu Gallupa 44 proc. pracowników mówi o codziennym stresie (w USA aż 52 proc.), na który wpływają też warunki pracy. Okazało się, że niezaangażowanym pracownikom częściej niż na podwyżce pensji zależy na docenieniu ich wkładu w pracę, na większej autonomii i przyjaznym podejściu menedżerów.

Teoretycznie pracodawcy powinni się cieszyć, bo większość sondaży pokazuje wzrost zaangażowania pracowników. Według globalnego raportu amerykańskiej firmy Gallup „State of the Global Workplace 2023”, który objął także Polskę, w zeszłym roku odsetek pracowników pełnych zapału do swojej pracy (zaangażowanych) zwiększył się na świecie do rekordowych 23 proc. To o 2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej i najwięcej od 2009 r., gdy Gallup zaczął to badać.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Pozorny boom. Firmy chcą rekrutować, ale nie palą się do zwiększania zatrudnienia
Rynek pracy
Szklane sufity w dużych spółkach mają pęknąć. Za mało kobiet we władzach
Rynek pracy
Chińskie firmy oburzyły kobiety. Do akcji wkraczają władze w Pekinie
Rynek pracy
Jakich pracowników szukają pracodawcy? Ta grupa nie może narzekać na brak ofert
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rynek pracy
Emigracja zarobkowa coraz mniej kusi Polaków. Najniższy odsetek od pandemii