389 tys. ofert pracy opublikowano w kwietniu tego roku na portalach rekrutacyjnych i w mediach społecznościowych w Polsce. To aż o 30 proc. (90 tys.) więcej niż rok wcześniej, lecz w porównaniu z rekordowym w historii marcem tego roku liczba ogłoszeń spadła o 12 proc. To największy od początku ub. r. spadek – wynika z danych Adecco Group i Job Market Insights, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza.

Według nich kwiecień przyniósł spowolnienie rekrutacji praktycznie we wszystkich specjalizacjach, także tych najbardziej poszukiwanych, jak IT, inżynieria i TSL (transport i logistyka). Pracodawcy zgłosili też mniej wakatów w urzędach pracy. Według udostępnionych „Rzeczpospolitej” danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej w minionym miesiącu liczba ofert zgłoszonych w urzędach pracy spadła do 98,4 tys., czyli o 30 proc. w porównaniu z marcem br. i o 11 proc. w ujęciu rocznym. Największe spadki w skali miesiąca miały miejsce w woj. lubuskim (49,7 proc.) i w dolnośląskim (41 proc.).

Jak ocenia Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego, po okresie silnego rozgrzania w IV kwartale 2021 i w I kwartale tego roku, rynek pracy zaczyna stygnąć. Widać to również w Miesięcznym Indeksie Koniunktury, który PIE opracowuje wspólnie z BGK; wyniki badania wskazują na większą ostrożność firm w kwestii zatrudnienia; zarówno w kwietniu, jak i w maju plany zwiększenia liczby pracowników deklarowało 13 proc. badanych firm. To o 1 pkt. proc. mniej niż w marcu br. i w kwietniu 2021 r. Jeszcze większą różnicę w ujęciu rocznym widać w niepublikowanych jeszcze danych za maj: w maju 2021 r. 16 proc. badanych firm zamierzało zwiększać zatrudnienie, a plany jego zmniejszenia deklarowało 5 proc. W tym roku o wzroście mówi 13 proc. badanych przedsiębiorstw i aż 11 proc. szykuje się do zmniejszenia zatrudnienia. Zdaniem Andrzeja Kubisiaka widoczne teraz efekty schładzania gospodarki przez podwyżki stóp procentowych przekładają się też na rynek pracy. W dodatku wojna w Ukrainie zwiększyła problem niedopasowania kadr, co przekłada się na wyższe koszty rekrutacji deficytowych fachowców i specjalistów. Może to skłaniać firmy do przeczekania niepewnej sytuacji i ograniczać chęć zwiększania zatrudnienia, zwłaszcza, że w opinii polskich przedsiębiorców zatrudnianie nowych ludzi jest jednym z czynników ryzyka w biznesie – przypomina Andrzej Kubisiak.

Kwietniowe schłodzenie w rekrutacji (na które mogły wpłynąć też święta) nie oznacza jednak znaczącego pogorszenia koniunktury na rynku pracy ani mniejszych trudności firm z pozyskaniem potrzebnych pracowników. Według szacunków Ministerstwa Pracy bezrobocie rejestrowane spadło na koniec kwietnia do 5,3 proc. To o 0,1 pkt proc. mniej niż w marcu i o 1 pkt proc. mniej niż rok wcześniej.