Wielu z nich krąży teraz po Polsce, odwiedzając główne ośrodki akademickie i organizowane tam jesienne targi pracy i praktyk. To szansa, by zawczasu złowić studenckie talenty (tym bardziej że, jak wynika z badania PwC, sporo studentów woli staże w trakcie roku akademickiego) oraz by dotrzeć do absolwentów, którzy po dyplomie zrobili sobie wakacyjną przerwę, a teraz szukają pracy.
Skąd ta popularność targów pracy „w realu" w czasach, gdy rekrutacja przeniosła się na portale rekrutacyjne i społecznościowe? Przez chwilę wydawało się nawet, że do wirtualnego świata przejdzie również rynek targów pracy. Okazało się jednak, że zarówno pracodawcy, jak i kandydaci do pracy doceniają bezpośrednie kontakty.
Wyróżnić się offline
– Wprawdzie targi pracy nie są już dla firm głównym sposobem rekrutacji, która najczęściej odbywa się online, ale dzięki nim można wyróżnić się w działaniach offline. Z kolei kandydatów do pracy przyciąga możliwość pozyskania informacji o firmie u źródła i większa skuteczność aplikacji, które nawiązują do spotkania albo prezentacji pracodawcy na targach – ocenia Katarzyna Godlewska, współzałożycielka i dyrektor operacyjna Grupy Absolvent. (Należy do niej portal rekrutacyjny Absolvent.pl, organizator Absolvent Talent Days, największych targów pracy w Polsce).
Jej opinie potwierdzają pracodawcy. Justyna Kurpierz, szefowa Employer Branding Team w Capgemini Software Solutions Center, potwierdza, że udział w targach pracy to dzisiaj niekoniecznie działanie rekrutacyjne, ale jeden z elementów służących budowaniu marki i wizerunku pracodawcy. – Potencjalni kandydaci cenią bezpośredni kontakt z pracodawcą, bo to najefektywniejszy sposób, aby poznać ofertę firmy i mieć zarys wyobrażenia o jej kulturze organizacyjnej – dodaje.
Joanna Chaberska, konsultant ds. employer brandingu w Infosys Poland twierdzi, że choć jako firma reprezentująca Łódź spółka pojawia się na lokalnych imprezach targowych, to bardzo często wychodzi też poza województwo łódzkie. -Cyklicznie jeździmy do Lublina, Bydgoszczy, Torunia, Katowic, a nawet Białegostoku i Olsztyna – zaznacza.