Kryzys zbożowy: Słowacja już zdjęła zakaz importu z Ukrainy, Węgry jeszcze nie

W tle stawka 100 mln euro, ale Węgry nie odpuszczają - informuje minister Robert Telus. Choć Słowacja właśnie zdjęła blokadę importu surowców z Ukrainy, Węgry walczą o anulowanie starych kontraktów, by firmy nie mogły antydatować umów.

Publikacja: 12.05.2023 16:10

Kryzys zbożowy: Słowacja już zdjęła zakaz importu z Ukrainy, Węgry jeszcze nie

Foto: Bloomberg

Niemal codzienne konferencje i briefingi prasowe stają się już powoli normą w ministerstwie rolnictwa od czasu, gdy nowym ministrem rolnictwa został Robert Telus. Dziś jednak briefing okazał się przydatnym komentarzem do dynamicznie zmieniającej się sytuacji, gdy Komisja Europejska zdecydowała, że odłoży ostateczną decyzję w sprawie tych obiecanych pięciu przyfrontowym krajom 100 mln euro wsparcia na wyrównanie strat dla rolników dotkniętych zawirowaniami, które wywołało - lub zdaniem sceptyków, mogło wywołać - importowane z Ukrainy zboże i rośliny oleiste. 

Ministerstwo zorganizowało dziś błyskawiczne konsultacje z resztą krajów nieformalnej koalicji blokującej eksport z Ukrainy. - Dowiedzieliśmy się dziś rano, że KE nie podejmie tej decyzji o 100 mln euro, przesuwa ją o jakiś czas - wyjaśnił Telus. Koalicję, z inicjatywy Polski, zawiązały jeszcze Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Węgry. Dwa ostatnie kraje wciąż blokowały ukraińskie towary, co miało wpłynąć na decyzję Brukseli.

Czytaj więcej

Bezcłowy handel UE z Ukrainą wydłużony o rok

I rzeczywiście, przyspieszyła ona najwyraźniej także proces decyzyjny w Słowacji, bo już dziś przed godziną 15 minister Telus informował, że granica słowacko-ukraińska została otwarta. - Dziś Słowacja anulowała jednostronne ograniczenia, które wprowadziła. Węgry mają też znieść swoje ograniczenia, oprócz ograniczeń kontraktów wcześniejszych, bo to też rzecz dla nich bardzo ważna - mówił Telus.

Anulowanie starych kontraktów (starych, czyli sprzed rozporządzenia, które weszło w życie 2 maja) jest kością niezgody, od której zależy tempo, w jakim rolnicy z pięciu krajów zobaczą unijne 100 mln euro wsparcia. Bruksela chce, by te kontrakty mogły być zrealizowane, a nieformalna koalicja - wręcz przeciwnie, chce je wszystkie wygasić. Na tym zależy zwłaszcza Węgrom, choć Telus nie wyjaśnił powodów takiego stanowiska. 

- Dla nas niebezpieczny jest zapis w rozporządzeniu z 2 maja, że kontrakty zawarte wcześniej będą mogły być realizowane. My sygnalizujemy, że to są sprawy dla naszych krajów niebezpieczne. To jest ta rzecz, którą Węgry będą dalej blokować, bo niektóre firmy mogłyby to wykorzystywać i antydatować umowy i kontrakty, dalej wprowadzać do naszych krajów produkty - mówił minister Telus. 

Aż 12 unijnych ministrów rolnictwa z pozostałych krajów domaga się także wyjaśnień. Blokująca import z Ukrainy piątka postanowiła wysłać pismo do wszystkich członków UE, by wyjaśnić swoje stanowisko, a tak naprawdę - wytłumaczyć konieczność sięgania do kieszeni unijnych podatników. - Napiszemy pismo z opisem sytuacji: jakie są utrudnienia, jaka jest sytuacja dot. rolnictwa. Chcemy zwrócić uwagę na trzy ważne elementy: zaapelujemy o solidarność, że to ważny temat dla całej UE. To że koszty pomocy Ukrainie mają ponieść solidarnie wszystkie kraje, nie tylko kraje nadgraniczne - mówił Telus.

"Frontowa piątka" chce też zaapelować, by przedłużyć termin unijnego rozporządzenia - nie tylko do 5 czerwca, a przynajmniej do końca roku - i by uregulować funkcjonowanie korytarzy unijnych w przepisach unijnych.

Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła
Rolnictwo
Putin zawłaszcza jeden z największych agroholdingów w Rosji. To biznes z USA
Rolnictwo
Zielony Ład i ukraińskie produkty rolne - co to oznacza dla polskiego rolnictwa?