Kijów chce zbożowego kompromisu

Ukraina liczy na rozwiązanie sporu o import produktów rolnych z Polską i innymi krajami regionu. Bałtyckie porty mogłyby pomóc w wywiezieniu ziarna.

Publikacja: 25.04.2023 03:00

Kijów chce zbożowego kompromisu

Foto: Bloomberg

Trwają negocjacje między Komisją Europejską a Polską i czterema innymi państwami Unii blokującymi import produktów rolnych z Ukrainy.

– Mamy nadzieję, że zrezygnują ze swoich jednostronnych działań w zamian za naszą propozycję – powiedział w poniedziałek Michael Scannell, wicedyrektor generalny ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej, który brał udział w posiedzeniu komisji Parlamentu Europejskiego poświęconemu temu problemowi. Liderem negocjacji ze strony KE jest Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący ds. handlu. Przedstawił on pięciu państwom propozycję zakazu importu, przy zachowaniu tranzytu, czterech ziaren: pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku. Miałby on obowiązywać do końca czerwca. Jednak Polska, Słowacja, Rumunia, Bułgaria i Węgry chcą więcej.

Czytaj więcej

Tegoroczne żniwa mogą być rekordowe. A magazyny są pełne

We wspólnym liście do KE z ostatniego piątku wskazały na konieczność zablokowania importu również kilku innych produktów: oleju słonecznikowego, mąki, miodu, cukru, owoców miękkich, jajek, mięsa oraz nabiału. Kraje te argumentują, że szkody ponoszone przez ich rolników są zbyt duże. Bo wiele produktów, głównie zboże, nie jest przewożone dalej tzw. pasami solidarnościowymi, ale zostaje magazynowane i sprzedawane na lokalnych rynkach krajów sąsiadujących z Ukrainą.

Ukraińską perspektywę przestawił wiceminister tego kraju Markian Dmytrasewicz. Wskazał, że wiele pól uprawnych jest zaminowanych, że rolnicy rozminowują je często sami, ryzykując życie, że nie osiągają zysków.

Przed wojną 95 proc. eksportu rolnego szło przez Morze Czarne, teraz wykorzystywana jest tylko jedna trzecia możliwości tych portów. Wskazał też, że spadające ceny nie są wyłącznie spowodowane ukraińskim eksportem, ale sytuacją na światowych rynkach, w tym znaczącym wzrostem eksportu z Brazylii.

Zauważył też, że eksport produktów rolnych z Polski wzrósł w ubiegłym roku o 40 proc. Polska nie jest więc wyłącznie poszkodowana tą sytuacją.

– Ale oczywiście kompromis z przyjaciółmi jest ważny. Bo wróg próbuje wykorzystać tę dyskusję dla swoich interesów – mówił Dmytrasewcz.

Wskazał, że zboża pozostają na rynkach państw sąsiednich, bo jest na nie lokalny popyt. A przewiezienie ich dalej jest zbyt drogie. W tym kontekście apelował o wykorzystanie możliwości portów bałtyckich.

Trwają negocjacje między Komisją Europejską a Polską i czterema innymi państwami Unii blokującymi import produktów rolnych z Ukrainy.

– Mamy nadzieję, że zrezygnują ze swoich jednostronnych działań w zamian za naszą propozycję – powiedział w poniedziałek Michael Scannell, wicedyrektor generalny ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej, który brał udział w posiedzeniu komisji Parlamentu Europejskiego poświęconemu temu problemowi. Liderem negocjacji ze strony KE jest Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący ds. handlu. Przedstawił on pięciu państwom propozycję zakazu importu, przy zachowaniu tranzytu, czterech ziaren: pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku. Miałby on obowiązywać do końca czerwca. Jednak Polska, Słowacja, Rumunia, Bułgaria i Węgry chcą więcej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Dziwny strajk głodowy w Sejmie. Rolniczy związek nie istnieje, ale protestuje
Rolnictwo
Prestiżowa nagroda w konkursie Unii Europejskiej dla polskiego instytutu
Rolnictwo
Cebula towarem wyborczym w Indiach
Rolnictwo
Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder