Jak wygląda pana odosobnienie?
Szaleję! Mam w domu rower z trenażerem, gumy rezystancyjne, piłki lekarskie i hantle. To zestaw ratunkowy, który pozwala mi podtrzymywać możliwości treningowe. Dzięki hipoksji przedłużam sobie pobyt w górach. Mam maseczkę, którą zakładam w ciągu dnia na 30 minut. Spada wówczas natlenienie krwi, organizm doznaje szoku i zaczyna produkować więcej czerwonych krwinek. Efekt jest taki, jakbym był na wysokości 5 tysięcy metrów.
Ile czasu zajmuje panu trening?
Razem ze sprzątaniem? Około 8 godzin. Sam suchy trening to godzina i 15 minut.
Tak dużo pan sprząta? Żona musi być szczęśliwa.