W nocy z 29 na 30 czerwca 1988 roku znaleziono go nieprzytomnego w Warszawie nieopodal mostu Śląsko-Dąbrowskiego, u wylotu ulicy Karowej. Był ciężko pobity. Socjolog zmarł, nie odzyskawszy przytomności. – Był jednym z najpiękniejszych ludzi, jakich znałem, przy czym było to piękno w sensie greckim – człowieka o bardzo wysokim morale, autorytetu, osoby, która potrafiła słuchać. Miał dar łączenia, nie zaś dzielenia ludzi – wspomina socjolog Paweł Śpiewak.
Od razu zaczęto podejrzewać, że śmierć ma podłoże polityczne. – Wtedy, w 1988 roku, byliśmy przekonani, że to robota UB. Zwłaszcza że nie był to pierwszy taki wypadek dziwnej śmierci, by wspomnieć tylko niewyjaśnione zgony księży.
Strzelecki wyznawał idee lewicowe, ale czuł się raczej związany z dziedzictwem przedwojennej PPS niż z komunistami. Był też działaczem opozycji.
W czasie niemieckiej okupacji działał w konspiracji. Podczas powstania warszawskiego walczył w Batalionie „Żywiciel”. Po wojnie jako członek zarządu Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej wystosował osobisty list do Józefa Stalina, prosząc o uwolnienie Witolda Kieżuna zatrzymanego przez NKWD. Interwencja odniosła skutek, gdyż ZNMS został uznany za odpowiednik Komsomołu. Choć był członkiem PZPR, dość szybko związał się z opozycją. Uczestniczył w spotkaniach Klubu Krzywego Koła, który miał opinię opozycyjnego forum dyskusyjnego. Był też związany z Towarzystwem Kursów Naukowych znanym jako uniwersytet latający. Wykłady tej instytucji samokształceniowej dotyczące przede wszystkim niezafałszowanej historii Polski odbywały się w prywatnych mieszkaniach. – Parafrazując tytuł jego habilitacji, można powiedzieć, że uprawiał socjologii model liryczny – mówi Śpiewak.
Władze komunistyczne usiłowały odciągnąć Strzeleckiego od działalności opozycyjnej. Sam I sekretarz KC PZPR Edward Gierek oferował mu placówkę dyplomatyczną w dowolnie wybranym kraju. Na próżno. W 1980 r. został doradcą „Solidarności”. Internowano go 13 grudnia 1981 r. po wprowadzeniu stanu wojennego. Za zabójstwo Strzeleckiego skazano dwie osoby. Mimo to sprawa jego śmierci jest jednym z 48 wątków badanych przez Instytut Pamięci Narodowej w ramach śledztwa dotyczącego istnienia związku przestępczego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.