[b]Rz: W sobotę w Wilnie odbędzie się otwarcie hotelu w miejscu, gdzie mieściła się cela Mickiewiczowskiego Konrada z „Dziadów”. Sama cela została przeniesiona do historycznej – wedle litewskich ekspertów – lokalizacji. Dobrze się stało?[/b]
[b]Andrzej Waśko:[/b] Dotychczas cela Konrada była zdewastowana i niedostępna dla turystów, podobnie jak klasztor Bazylianów. Z własnego doświadczenia wiem, że jedynie drogą indywidualnej perswazji połączonej z odpowiednim datkiem na klasztor można było to miejsce obejrzeć. Jednak budowa hotelu w tym miejscu jest zaskakująca. Jestem zdziwiony, że strona litewska nie skonsultowała tej decyzji z Polską. Tym bardziej że rewelacje naszych sąsiadów dotyczące lokalizacji celi, w której więziony był Adam Mickiewicz, są dla nas nowością. I nie wiem, czy wnioski wyciągane przez Litwinów są w pełni uprawnione. Wcześniejsza konsultacja tej decyzji z polskimi naukowcami i władzami byłaby gestem dobrej woli. Niestety, gestu tego zabrakło.
[b]Polski rząd ustami naszego ambasadora na Litwie poparł tę inicjatywę.[/b]
Jestem zdumiony także tym. To wysoce niefortunna i zaskakująca decyzja. Cała sprawa przypomina pomysł likwidacji muzeum polskiego w szwajcarskim Rapperswilu. Tam również biznes zagroził polskiej kulturze. Reakcja władz Rzeczypospolitej była jednak bardzo zdecydowana, a do obrony muzeum włączyli się obywatele, zbierając podpisy. Dzięki temu placówka ma szansę przetrwać. Wydaje się, że aktywność Polski w sprawie celi Konrada powinna być podobna.
[b]Może obecne zagospodarowanie celi Konrada jest lepsze niż żadne?[/b]