Egoistyczne interesy biorą górę nad zasadami

W Unii Europejskiej mamy do czynienia z etapem, w którym górę biorą egoistyczne interesy, zwłaszcza dużych państw, które są w stanie je przeforsować - mówi Marek Cichocki, ekspert Centrum Europejskiego Natolin

Publikacja: 13.12.2008 05:06

[b]Rz: Wywieranie presji w sprawie traktatu lizbońskiego to dobra metoda na jego przyjęcie?[/b]

Marek Cichocki: Ta presja odbywa się kosztem takich zasad, jak demokracja, wolność słowa czy zwykły szacunek dla odmiennych opinii. Przykładem jest niedopuszczalny ton rozmowy delegacji Parlamentu Europejskiego z prezydentem Czech Vaclavem Klausem. Traktat lizboński wprowadza się jakby na siłę i tylnymi drzwiami. Zapewne ustępstwa na rzecz Irlandii zostaną dopisane do traktatu akcesyjnego Chorwacji, aby uniknąć konieczności ratyfikowania poprawionej Lizbony. To skłania do przemyśleń, jak Unia powinna w przyszłości takie projekty przeprowadzać.

[b]Nie ma pan wrażenia, że każdy kraj coraz bardziej walczy o swoje interesy?[/b]

W Unii Europejskiej mamy do czynienia z etapem, w którym górę biorą egoistyczne interesy, zwłaszcza dużych państw, które są w stanie je przeforsować. Mam nadzieję, że to chwilowe. Oczywiście tego typu projekty jak pakiet klimatyczny czy Partnerstwo Wschodnie muszą być złagodzone, aby były do zaakceptowania dla wszystkich. Ważne jest, czy koszty wprowadzania takich projektów są rozkładane sprawiedliwie i czy państwa słabsze nie są dyskryminowane. Pod tym kątem trzeba będzie ocenić to, co się udało wynegocjować na szczycie.

[b]Niemcy nie są już motorem napędowym Unii?[/b]

Reklama
Reklama

To Francja musi być motorem, bo kieruje Unią. Ale rzeczywiście Niemcy skupiają się na sobie. Zaczyna się etap przedwyborczy, a wielka koalicja jest mało produktywna.

[b]Rz: Wywieranie presji w sprawie traktatu lizbońskiego to dobra metoda na jego przyjęcie?[/b]

Marek Cichocki: Ta presja odbywa się kosztem takich zasad, jak demokracja, wolność słowa czy zwykły szacunek dla odmiennych opinii. Przykładem jest niedopuszczalny ton rozmowy delegacji Parlamentu Europejskiego z prezydentem Czech Vaclavem Klausem. Traktat lizboński wprowadza się jakby na siłę i tylnymi drzwiami. Zapewne ustępstwa na rzecz Irlandii zostaną dopisane do traktatu akcesyjnego Chorwacji, aby uniknąć konieczności ratyfikowania poprawionej Lizbony. To skłania do przemyśleń, jak Unia powinna w przyszłości takie projekty przeprowadzać.

Reklama
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama