Teza propagowana przez PO nie została potwierdzona przez piątkowe zeznania Jarosława Kaczyńskiego. Ale szefowie rządów mogą nie mieć pełnej wiedzy na temat działalności swoich podwładnych. Jak to określił poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz, mogą być otoczeni "kokonem niewiedzy".
Jeśli tak było z Kaczyńskim – czemu on sam stanowczo zaprzecza – to ostatnią chyba szansą PO na potwierdzenie są przesłuchania z tego tygodnia. W piątek zeznawać będzie wicepremier w rządzie PiS Przemysław Gosiewski. PO podejrzewa go o roztoczenie politycznej ochrony nad pisanym przez Totalizator Sportowy projektem ustawy hazardowej. To on miał zamknąć usta sprzeciwiającym się pracownikom Ministerstwa Finansów.
[wyimek][b] [link=http://blog.rp.pl/blog/2010/02/07/piotr-gursztyn-czy-adwokat-sobiesiaka-zagra-na-nosie-komisji/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
We wtorek zeznawać mają dwie osoby, które śledczy z PO widzą jako współpracowników Gosiewskiego: młody prawnik piszący tę ustawę Grzegorz Maj i Tomasz Malarz, pracownik ABW oddelegowany do pracy w resorcie sportu. – Są pytania do Maja o zakres kontaktów z Gosiewskim, dlaczego chciał uprzywilejować wideoloterie. W przypadku Malarza dwuznaczna jest jego rola jako pracownika ABW i urzędnika – mówi Sławomir Neumann (PO).
– Sprawa Malarza jest dęta. ABW może delegować pracowników. To nie jest tak, że ludzie służb piszą ustawę. A Maj, jeśli pokaże, że jest prawnikiem dobrej klasy, to przesłuchanie zamieni się w parodię – ripostuje Zbigniew Wassermann (PiS).