Wydaje mi się, że ze względu na dramatyzm tego zdarzenia i pewne okoliczności - nie wszystkie są jasne - wyciąganie dzisiaj wniosków personalnych byłoby zdecydowanie przedwczesne. Jestem przekonany - chyba o tym świadczą także pierwsze sygnały z ostatnich godzin - że nie ma tego typu konfliktu między osobami, które zarządzają dzisiaj prokuraturą, które uniemożliwiłyby dzisiaj pracę prokuratury jako takiej. Mam nadzieję, że kiedy te emocje opadną, wszyscy zainteresowani wrócą do takiego normalnego trybu pracy.
Z zasady trzeba nie tylko rozważyć argumenty poszczególnych stron, ale także to, że podwładny nie powinien publicznie atakować swojego przełożonego. Zwłaszcza w tak hierarchicznych instytucjach jak wojsko czy prokuratura.
Nawet jeśli jesteśmy dzisiaj świadkami emocji czy różnicy zdań w obrębie prokuratury, to nie jestem pewien, czy to wystarczający powód, aby tę ideę uniezależnienia prokuratury od polityków pogrzebać. Utrzymanie tego novum, jakim jest niezależność prokuratora generalnego od polityków jest, co do zasady, wartością godną obrony. Przy wszystkich tego kosztach. Jeżeli istnieją potrzeby korekty ustawy, które nie złamałyby tego statusu, to będziemy na nie otwarci.
Nie ulega wątpliwości, że dzisiejszy kształt tych relacji i kształt prokuratury wojskowej, a także sądownictwa wojskowego, jest w dużym stopniu archaiczny i pochodzi z czasów, kiedy obowiązywała inna filozofia państwa. Zmiany legislacyjne w tej sprawie wydają się niezbędne.