Magdalena Środa o płk Przybyle: Byłabym zaszokowana, gdyby kamery wyłączono

Brylująca w mediach etyk narzeka na środki społecznego przekazu…

Publikacja: 16.01.2012 10:15

Magdalena Środa o płk Przybyle: Byłabym zaszokowana, gdyby kamery wyłączono

Foto: W Sieci Opinii

W felietonie opublikowanym na stronie tok.fm przypomina, że po postrzeleniu się przez płk Przybyła dziennikarze chwycili za kamery, bo "ważny był dla nich news, a nie troska o rannego czy ochrona jego prywatności". I wyznaje:

Ja nie dość, że zdążyłam do takich zachowań przywyknąć, to byłabym zaszokowana, gdyby kamery wyłączono i "po ludzku" zaczęto zajmować się rannym lub kontemplować to, co się stało.

I z tą samą empatią wobec 96 ofiar śmiertelnych zauważa:

Po „samobójczym” strzale prokuratora Przybyła, była katastrofa statku u wybrzeży Włoch, a dziś na tapety wraca sprawa generała Błasika i przez najbliższy tydzień grono dziennikarzy i polityków będzie w mediach ponownie rozdymało sprawę „winy smoleńskiej”, budując napięcie i wrażenie, że świat zatrzymał się i że nic innego się nie dzieje. A gdy napięcie będzie opadać, przed kamery wezwie się posła Macierewicza lub Niesiołowskiego - i zrobi się ciekawie, czyli i straszno i śmiesznie.

I konkluduje:

W czasach komunizmu na siłę nas indoktrynowano, wychowywano, moralizowano i mówiono, co mamy myśleć. Dziś robi się wszystko, by widz w ogóle nie myślał. Media zabiły debatę, wolną myśl, rozsądek, krytycyzm bo to się nie sprzedaje! Tylko czy dziennikarz jest handlowcem chodliwych towarów? Mniej demosu, więcej etosu!

My zaś nie wiemy – czy bardziej dziwi nas odwoływanie się przez panią profesor do etosu (nawet tego czysto ludzkiego), który osobiście i wraz z reprezentowanym przez siebie środowiskiem od lat deprecjonowała – czy też wezwanie do wyrzekania się społeczeństwa. Przypomnijmy więc, że ów demos jest podstawą czegoś co już starożytni Grecy nazwali demokracją.

W felietonie opublikowanym na stronie tok.fm przypomina, że po postrzeleniu się przez płk Przybyła dziennikarze chwycili za kamery, bo "ważny był dla nich news, a nie troska o rannego czy ochrona jego prywatności". I wyznaje:

Ja nie dość, że zdążyłam do takich zachowań przywyknąć, to byłabym zaszokowana, gdyby kamery wyłączono i "po ludzku" zaczęto zajmować się rannym lub kontemplować to, co się stało.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku