W telefonicznej rozmowie podjętej z mojej inicjatywy generał Parulski obciążył mnie odpowiedzialnością za incydent w Poznaniu, po czym przerwał połączenie. Próby ponownego skomunikowania się z moim zastępcą okazały się bezskuteczne. W tej sytuacji wystąpiłem publicznie. Jak mogli Państwo zauważyć moje wypowiedzi były wyważone i nie ujawniały tych okoliczności.
Na tym nie koniec:
W dalszej kolejności zostałem zaskoczony konferencją prasową mojego zastępcy, w trakcie której poparł on w całości gest prokuratora Przybyła i jego motywy. Jak wynika z ujawnionych publicznie informacji, w tym także oświadczenia generała Parulskiego, wiedział on o planach zwołania przez prokuratora Przybyła konferencji prasowej i treści przynajmniej części jego oświadczenia. Nie poinformował mnie jednak o tej sytuacji, ani nie podjął zdecydowanych kroków zmierzających do zapobieżenia temu zdarzeniu, które uchybiało regułom funkcjonującym w prokuraturze.
Wedle Seremeta stwierdzenia generała Parulskiego z konferencji:
Oznaczają publiczną krytykę przełożonego i akceptację niezgodnych z prawem działań podległych mu prokuratorów w tym także - w prowadzonym przez nich postępowaniu. Nie jest więc to spór personalny, jak niektórzy to definiują. Sytuacja ta również nie ma nic wspólnego z rozdziałem funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego.