Jarosław Gowin: Muszę być taranem

Minister sprawiedliwości nadal jest przekonany, że brak wykształcenia prawniczego pomoże mu w pracy. Jarosław Gowin w wywiadzie dla „SE” opowiada o planowanych reformach

Publikacja: 23.01.2012 09:32

Jarosław Gowin: Muszę być taranem

Foto: W Sieci Opinii

Tym razem premier sięgnął po mnie, bym rozwiązał kilka problemów, z którymi wymiar sprawiedliwości nie może sobie poradzić od 20 lat. Może właśnie dlatego, że stali na jego czele prawnicy. Często wybitni, jak minister Kwiatkowski. Jestem pełen uznania dla jego osiągnięć. Bardzo wysokie zdanie ma o nim także Donald Tusk. Kierując mnie do resortu, podkreślił jednak, że muszę być taranem. Żaden prawnik nie podejmie się pewnych rzeczy, gdyż musiałby wyzwolić się z nawyków myślowych charakterystycznych dla tej grupy i naruszyć jej interesy.

Minister podkreśla, że protesty dotyczące jego nominacji były potęgowane przez środowiska prawnicze:

Jeśli dam sobie radę, to właśnie dlatego, że nie jestem prawnikiem. Jestem wolny od zależności mentalnych i środowiskowych. Po kadencji nie wrócę do sądu czy korporacji prawniczej. Dzięki temu mogę podjąć decyzje, które środowisku prawników mogą się nie podobać, ale będą korzystne dla obywateli.

Nie trzeba też być prawnikiem, by mieć poczucie sprawiedliwości. Miliony Polaków mają ten zmysł bardziej wyostrzony niż prawnicy. Pewne absurdy z punktu widzenia zdrowego rozsądku zauważają wyraźniej niż ci, którzy się z tym oswoili. (...) Medialny lament był w jakiejś mierze suflowany przez część środowiska prawniczego. Ale i w nim znalazłem wspaniałych współpracowników.

Gowin mówi o swoich planach:

Zostałem ministrem nie po to, by się komuś podobać i czekać na oklaski. Jestem nim po to, żeby sądy zaczęły szybciej orzekać. Pod tym względem zajmujemy dziś ostatnie miejsce w Unii Europejskiej. I chciałbym, by na koniec mojej kadencji czas orzekania skrócił się o jedną trzecią.

Miejmy nadzieję, że minister Gowin zdąży przeprowadzić reformy w ciągu czterech lat. To byłby fenomen w rządzie Donalda Tuska.

Tym razem premier sięgnął po mnie, bym rozwiązał kilka problemów, z którymi wymiar sprawiedliwości nie może sobie poradzić od 20 lat. Może właśnie dlatego, że stali na jego czele prawnicy. Często wybitni, jak minister Kwiatkowski. Jestem pełen uznania dla jego osiągnięć. Bardzo wysokie zdanie ma o nim także Donald Tusk. Kierując mnie do resortu, podkreślił jednak, że muszę być taranem. Żaden prawnik nie podejmie się pewnych rzeczy, gdyż musiałby wyzwolić się z nawyków myślowych charakterystycznych dla tej grupy i naruszyć jej interesy.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem