Tomasz Lis o "prawicowych bolszewikach"

Naczelny "Wprost" w nowym numerze piętnuje: dwójmyślenie, dialektykę i moralność Kalego. U kogo? U prawicy, rzecz jasna

Publikacja: 23.01.2012 11:08

Tomasz Lis o "prawicowych bolszewikach"

Foto: W Sieci Opinii

We wstępniaku Tomasz Lis stawia problem:

Nasza prawica potrafi w tym samym czasie pomstować na rzekomy zamordyzm premiera Tuska i jednocześnie bronić premiera Orbána, który próbuje wprowadzić na Węgrzech zamordyzm realny. Dlaczego prawicowcy popierają zamordyzm realny, walcząc jednocześnie z wirtualnym?

I znajduje nań odpowiedź:

To proste. Odpowiedź mieści się w słowie „dialektyka", które wypadło z obiegu razem z marksistami, ale wraca do łask dzięki prawicowym bolszewikom. Otóż zamordyzm nie jest zawsze tym samym. To kontekst nadaje sens słowu i zjawisku. To, co w jednym kontekście jest zamordyzmem, w innym jest emanacją demokracji.

Po czym przeprowadza "dowód":

Wyjaśnił to jasno naczelny dialektyk kraju, który uświadomił nam, że to, co się dzieje na Węgrzech, to nie zamordyzm, ale wręcz przeciwnie. Prezes oświadczył mianowicie, że „na Węgrzech przywracana jest demokracja i elementarny porządek". Ze szczególnym naciskiem na porządek, chciałoby się powiedzieć.

Premier Orbán porządkuje już media, porządkuje bank centralny, porządkuje wymiar sprawiedliwości, porządkuje organ odpowiadający za ochronę danych osobowych. Krótko mówiąc, Orbán porządkuje wszystko to, co w swoim czasie chciał u nas uporządkować naczelny dialektyk kraju, ale mu się nie udało przez cholerne przystawki, wredne pseudoelity, polskojęzyczne media i skorumpowanych prawników. (…) Nasza prawica o takich porządkach ą la Orbán zawsze marzyła, ale się naczelnemu dialektykowi nie udało, trudno.

Tomasz Lis uważa, że "prawicowe dwójmyślenie spod znaku Kalego jest naprawdę zabawne":

Pozwala ono kibicować Orbánowi i życzyć wszystkiego złego Tuskowi, potępiać Jaruzelskiego i pochwalać Pinocheta. Można by to podsumować krótkim hasłem – „Urban nie, Orbán tak". Cóż za obrzydliwe zestawienie! Rzecznik dyktatora i demokratyczny premier, który przywraca demokrację oraz elementarny porządek. Już był kiedyś w Europie taki jeden, co wygrał wybory i zaczął przywracać elementarny porządek. Brrrr!!! 

Dalszy wywód ma podobny poziom. Oto próbka:

Przecież nikomu normalnemu nie przyszłoby do głowy, że ci, którzy za chwilę będą oddawać krew Węgrom cierpiącym z powodu interwencji Brukseli, przyklasnęliby naczelnemu dialektykowi, gdyby tylko władzę zdobył, za mordę tego i owego złapał, tę i inną instytucję odzyskał, etaciki wiernym towarzyszom walki i dziarskim agitatorom porozdzielał. Może nawet poparliby go, gdyby swoją konkurencję polityczną zdelegalizował albo uznał ją za organizację przestępczą. Nie poparliby? No nie wiem, nie wiem.

Co Lisa prowadzi do konkluzji:

Będzie więc ten Budapeszt w Warszawie czy nie? Na prawicowym portalu sonda. Prawdziwi Polacy mówią, że Budapeszt w Warszawie wciąż może być. Też tak uważam. Sugeruję więc uważne przyglądanie się panu Orbánowi, a szczególnie tym wszystkim, którzy nad Wisłą trzymają za niego kciuki.

Krótko mówiąc - Lis próbuje w sposób dla siebie właściwy odwrócić lisa ogonem. Gdyby Kaczyński rozdawał "etaciki" - będzie to zamordyzm. Jeśli robi to Orban - to także jest zamordyzm. Ale kiedy Platforma Obywatelska urządzała i nadal urządza akcje "stołki tylko dla naszych", stanowi to wynik demokratycznych wyborów.

Redaktorze Lis, choćby Pan wszystkich wokół poobrażał, nazywając ich "naczelnymi dialektykami kraju", wszyscy wiedzą, że tytuł ten przysługuje Panu w pierwszej kolejności.

We wstępniaku Tomasz Lis stawia problem:

Nasza prawica potrafi w tym samym czasie pomstować na rzekomy zamordyzm premiera Tuska i jednocześnie bronić premiera Orbána, który próbuje wprowadzić na Węgrzech zamordyzm realny. Dlaczego prawicowcy popierają zamordyzm realny, walcząc jednocześnie z wirtualnym?

Pozostało 92% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości