Dariusz Rosati: Przypuszczam, że strefa euro wyjdzie z tego wzmocniona

Ekonomista Platformy odpowiada na pytania o stan polskich finansów, znaczenie paktu fiskalnego oraz tłumaczy, skąd się biorą państwowe długi

Publikacja: 03.02.2012 09:48

Dariusz Rosati: Przypuszczam, że strefa euro wyjdzie z tego wzmocniona

Foto: W Sieci Opinii

Zdaniem Rosatiego ostatnie 2-3 tygodnie, po raz pierwszy od dwóch lat, przyniosły wydarzenia, które w znaczący sposób zmniejszyły napięcia i niepewność w strefie euro.

Co myśli o pakcie fiskalnym?

Sam pakt fiskalny nie zmienia wiele. Część jego zapisów jest już w prawie europejskim, cześć obowiązuje tylko państwa członkowskie strefy euro, jak np. sankcje kary finansowe, automatyzm pewnych procedur. Jego rygory nie są dla nas specjalnie istotne, bo mamy własne krajowe, które dość skutecznie chronią przed grecką chorobą nadmiernego zadłużania się. Mamy ustawę o finansach publicznych, progi ostrożnościowe i limit konstytucyjny. Limit działa bardzo skutecznie, bo rząd robi wszystko, aby go, broń Boże, nie przekroczyć. Za to grozi odpowiedzialność konstytucyjna, czyli trybunał stanu.

Na czym polega główna wada rozwiązań przyjętych w Brukseli?

Mało kto traktuje je poważnie. Powinny być w ustawodastwach krajowych poszczególnych państw członkowskich. Wtedy politycy tych krajów czuliby się zdecydowanie bardziej związani tymi ograniczeniami.

A jakie korzyści płyną z przystąpienia do paktu fiskalnego?

Udało nam się nie dać się wypchnąć poza główny nurt decyzyjny. W Unii, co tu dużo gadać, państwa strefy euro są grupą, która będzie wpływać w decydujący sposób na przyszły kształt integracji europejskiej. Formalnie nie należymy do tego klubu, ale robimy wszystko, żeby być w procesie decyzyjnym być przynajmniej jako uczestnik dyskusji. To nam się udało. I to jest właściwie polityczna korzyść z tego paktu.

Zdaniem Rosatiego, pakt nie miał żadnego przełomowego znaczenia dla stabilizacji w Europie.

Te szczyty produkują takie deklaracje, z których w gruncie rzeczy niewiele wynika. Powoli widzimy odbudowę zaufania na rynkach finansowych. Ale jeszcze nie jesteśmy "po drugiej stronie" kryzysu. 

Odnosząc się do poniedziałkowego spotkania premiera Donalda Tuska z Martinem Schulzem, kiedy to miała paść deklaracja o przystąpieniu Polski do strefy euro do 2015 roku, Rosati powiedział:

Pozostawanie poza strefą euro kosztuje polską gospodarkę ponad 20 miliardów złotych rocznie. Taki jest koszt posługiwania się dwoma walutami w transakcjach międzynarodowych. To są koszty wymiany walut, ale też zasadnicza ich część to wysokie koszty kredytów. Gdybyśmy weszli do strefy euro, stopy procentowe

by spadły, a więc i koszty kredytów.

Dodał, że zdecydowanie popiera przystąpienie Polski do strefy euro.

Oczywiście, strefa euro jest w tej chwili w stanie turbulencji. Nie wiemy na 100 proc., co z tego wyniknie. Przypuszczam, że te reformy będą zrealizowane, a strefa euro wyjdzie z tego wzmocniona. Ale to za rok będziemy wiedzieć, do czego mamy zamiar wejść.

Miejmy nadzieję, że dowiemy się tego jednak przed, a nie po fakcie.

Zdaniem Rosatiego ostatnie 2-3 tygodnie, po raz pierwszy od dwóch lat, przyniosły wydarzenia, które w znaczący sposób zmniejszyły napięcia i niepewność w strefie euro.

Co myśli o pakcie fiskalnym?

Pozostało 92% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Sędziowie decydują o polityce Rumunii