Flis mówi o pomysłach opozycji:
Problemy nie dotyczą głównego kierunku rządzenia. Przy aferze z lekami nie chodziło o kwestie ideowe, ale o techniczną sprawność rządu i skłonność do zapobiegania konfliktom. Są sprawy, które są opozycji bliższe, bo wywołują silniejsze pobudzenie u jej polityków. Dla PiS to sprawa Smoleńska, dla Palikota to marihuana i aborcja, a dla SLD likwidacja IPN. To, że dla opozycji nie są naturalnym priorytetem sprawy, które trafiają na pierwsze strony gazet, jest dla rządu korzystne. Jeśli któraś z sił opozycyjnych chce realnie myśleć o przejęciu rządów, to powinna doprowadzić do sytuacji, w której sama jest właścicielem tematów, z którymi rząd sobie nie radzi. Wtedy byłaby postrzegana jako bardziej kompetentna od rządzących.
Na temat rosnącego poparcia dla prezydenta Komorowskiego:
Ta bierność mu sprzyja, bo nie musi później brać na siebie odpowiedzialności za niepowodzenia rządu. Nie wchodzi w otwarte konflikty, dzięki czemu jest odbierany jako dobry wujek narodu. Teraz protestujący uważają, że Bronisław Komorowski to człowiek, który ich poprze, i w sprawie ACTA razem z nimi będzie atakował rząd.
Socjolog komentuje rząd i jednowładztwo w Platformie: