Reklama

Ewa Woydyłło: Internet zwalnia od odpowiedzialności i wstydu

Doktor psychologii i terapeuta uzależnień podkreśla, że "dziś już małe dziecko dookoła siebie widzi ludzi obnażonych", więc nikogo nie dziwi internetowy ekshibicjonizm

Publikacja: 11.02.2012 14:37

Ewa Woydyłło: Internet zwalnia od odpowiedzialności i wstydu

Foto: W Sieci Opinii

W rozmowie z "Polską The Times" Ewa Woydyłło zauważa:

Przełom technologiczny sprawił, że część osób nabrała odwagi, by obnażać się w internecie. Choć częściej jest to po prostu próba kreowania wizerunku. Poza tym proszę pamiętać o specyfice tego medium. On nie wymaga spotkania się z kimkolwiek twarzą w twarz. Siłą rzeczy więc nie ponosimy przed nikim bezpośredniej odpowiedzialności za to, co umieszczamy w sieci. To niewątpliwie ułatwia przełamanie poczucia wstydu.

I podkreśla:

Osobie, która ma problem z rozebraniem się u lekarza czy na plaży, łatwiej przełamać te bariery, gdy siedzi przed komputerem w pustym mieszkaniu. Poza tym proszę pamiętać, że żyjemy w czasach, w których obowiązują coraz słabsze normy moralne. Kiedyś niewyobrażalne było, żeby kobieta chodziła w bluzce na ramiączkach, teraz odsłonięty pępek nikogo nie dziwi. Ma to przełożenie też na życie internetowe.

(...) Dziś już małe dziecko dookoła siebie widzi ludzi obnażonych: dziewczyny w krótkich spódniczkach i dużym dekoltem czy chłopaków w ciasnych koszulkach. 

Reklama
Reklama

Co to zmienia? 

Nawet jeśli rodzice takie dziecko będą wychowywali na osobę skromną, tłumaczyli mu, że nie przystoi tak skąpy strój, to i tak dziecko ze swoich obserwacji będzie wyciągać inną lekcję.

(...) Przede wszystkim należy podkreślić jedną zasadę: to nie internet odpowiada za takie zachowania ludzi, tylko oni sami. Globalna sieć jest tylko narzędziem, którego używają.

Zapytana, czy nie lepsza jest brutalna rzeczywistość za oknem niż kolorowy raj na ekranie monitora, odpowiada:

Widocznie panu udaje się realizować swoje potrzeby emocjonalne bez Facebooka. A są ludzie, którym się nie udaje. Nie należy tego osądzać. 

 

W rozmowie z "Polską The Times" Ewa Woydyłło zauważa:

Przełom technologiczny sprawił, że część osób nabrała odwagi, by obnażać się w internecie. Choć częściej jest to po prostu próba kreowania wizerunku. Poza tym proszę pamiętać o specyfice tego medium. On nie wymaga spotkania się z kimkolwiek twarzą w twarz. Siłą rzeczy więc nie ponosimy przed nikim bezpośredniej odpowiedzialności za to, co umieszczamy w sieci. To niewątpliwie ułatwia przełamanie poczucia wstydu.

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Panie Prezydencie, naprawdę wytyka Pan Ukraińcom leczenie dzieci z rakiem?
Reklama
Reklama