Pan premier przekonał się, że niektóre proste, a nawet prostackie chwyty można powtarzać w nieskończoność. (...) Reakcja na protesty internautów to była klasyka gatunku. Ważne są pierwsze trzy dni, kiedy temat żyje. Wtedy premier robi konferencję, zapewnia, że sprawę załatwi i liczy, że za tydzień nikt już nie będzie o sprawie pamiętał.
Czy działania Donalda Tuska wystarczą, aby utrzymał się on przy władzy?
To jest pytanie za milion dolarów. A przynajmniej pytanie na miarę stanowiska przewodniczącego Komisji Europejskiej lub Rady UE, bo, jak sądzę, cała strategia premiera podporządkowana jest temu, żeby utrzymać się na tej chwiejnej piramidzie sprzecznych interesów, sitw i koterii, na tyle długo, by móc wreszcie przeskoczyć do unijnych organów. Jednak zmieniają się podstawowe uwarunkowania władzy Donalda Tuska i to może spowodować, że dotychczasowe, mało oryginalne numery w stylu Blaira czy Berlusconiego, przestaną działać.
Według Ziemkiewicza nadchodzi okres niepewności:
Władzę Donalda Tuska wykreowały dwie rzeczy. Pierwsza to autentyczny strach elit (w takim sensie, w jakim nomenklatura była elitą PRL–u) przed Jarosławem Kaczyńskim. (...) Drugim ważnym uwarunkowaniem rządów Tuska był zalew pieniędzy, który spłynął na Polskę. Tusk podwoił zadłużenie Polski, dostał ponad 300 miliardów złotych unijnych dotacji, poza tym była koniunktura i Polacy wzięli ponad 400 miliardów złotych kredytów. (...) Kończy się czas beztroskiego grillowania, zaczyna się czas dużej niepewności. Nadchodzi czas komorników, którzy przyjdą i zabiorą kupione na kredyt gadżety.