Na temat referendum, które nie podoba się wielu środowiskom:
Zarzucają nam populizm, ale uczymy się od najlepszych, czyli od rządu Donalda Tuska. Nie dążylibyśmy do referendum, gdyby rząd naprawdę negocjował. Nie może być tak, że w tak ważnej sprawie decyzję podejmie tylko jedna osoba, premier.
Tu nie chodzi o automatyczne wydłużenie wieku do 67 lat. Powinniśmy rozmawiać, co zrobić, żeby wydłużyć czas faktycznie przepracowany. Już teraz co czwarta kobieta wypada z rynku pracy zaraz po pięćdziesiątce i składek nie płaci. Jak im się pracę przedłuży, nadal nie będą płacić. Niech rząd coś zrobi, żeby pracodawcy chcieli zatrudniać ludzi starszych, żeby chociaż połowa znalazła pracę.
Duda mówi o swoim wyobrażeniu reformy emerytalnej:
Składki emerytalne muszą zależeć od dochodu. Tak jest teraz, ale tylko w przypadku osób zatrudnionych na etacie. Przedsiębiorcy, bez względu na to, ile zarabiają, płacą ryczałt w takiej wysokości, jakby zarabiali zaledwie 60 proc. średniej krajowej. Uzbierają zaledwie na waciki. To paradoks, że najgłośniej o podwyższeniu wieku emerytalnego mówią najbogatsi - czyli głównie pracodawcy, którzy i tak z tych rozwiązań nie korzystają. Niech ich też rząd przekona i „ozusuje" także umowy śmieciowe. ZUS miałby z tego rocznie ponad 10 mld zł.