Redaktor naczelny Stanisław Stroński dowiedział o tym z listu, który przysłał mu Paderewski. W wydaniu porannym 23 października opublikował ostatni swój komentarz w „Rzeczpospolitej" zatytułowany „Sprzedaż i kupno".
„Chciałbym - pisał - w tej chwili pożegnania, da Bóg, nie na zawsze z czytelnikami tego pisma od 15 czerwca 1920 do 23 października 1924, powiedzieć i umieć powiedzieć nie tylko od siebie, ale od nas wszystkich współpracowników pisma, co myślimy i czujemy."
Przyznał, że Ignacy Paderewski niemal wyłącznie sam dofinansowywał dziennik i drukarnię. W 1923 r. Józef Orłowski, pełnomocnik Paderewskiego, przekazał w jego imieniu Strońskiemu, że pragnie on zostać właścicielem wszystkich udziałów. „Wówczas porozumiałem się z pierwotnymi właścicielami 40 proc. udziałów i jako rozporządzający nimi przepisałem je bez wahania i bezpłatnie, rejentalnie na własność Paderewskiego./.../
Będąc we wrześniu w Genewie pożegnałem się z Paderewskim 23-go września br. po obustronnym zgodnym ustaleniu, że spraw „Rzeczpospolitej" nie będziemy poruszali tam, ale w kraju wobec zamierzonego bliskiego przyjazdu Paderewskiego. Dnia 30-go września br zaprosił mnie na rozmowę p. poseł Korfanty i oświadczył mi: Kupiłem „Rzeczpospolitą" od Paderewskiego za pośrednictwem jego pełnomocnika p. O., jednak Paderewski zawiadomił mnie telegraficznie, że umowa jest nieważna, gdyż O. nie miał pełnomocnictwa uprawniającego go do sprzedaży. /.../
Obecnie nadeszła nieoczekiwana w tym stanie rzeczy wiadomość, że sprzedaż i kupno zostały jednak dokonane bez jakiegokolwiek porozumienia ze mną i w ogóle z nami, współpracownikami pisma. /.../ Jeśli tu zaszło jakieś głęboko sięgające nieporozumienie, niech to rozsądzą między sobą dwaj wielcy przywódcy narodowi naszej doby.