Platforma kręci bicz na własną skórę

Liberałowie w PO, forsując szybki powrót do dyskusji o związkach partnerskich, szykują partii nową odsłonę wewnętrznego konfliktu i kolejne straty w sondażach.

Publikacja: 30.01.2013 19:46

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Kierownictwo Klubu Parlamentarnego PO od kilku dni zapewnia, że projekt ustawy o związkach partnerskich ma trafić z powrotem do Sejmu w ciągu kilku tygodni.

Powrotu do prac nad własną ustawą chce jej autor poseł Artur Dunin. – Bardzo mi zależy na tym, by był to projekt klubowy, a nie tylko mój – mówi „Rz”. Zapewnia, że podczas dyskusji w klubie jest gotów odpowiedzieć na wszystkie pytania i wprowadzić poprawki w projekcie.

Oczywiste jest, że autor projektu chce, by ten przeszedł. Jednak forsowanie pomysłu przez kierownictwo klubu doprowadzi do pogłębienia konfliktu w PO.

Skoro bowiem w zeszły piątek niemal jedna czwarta posłów partii uznała, że ustawa o związkach partnerskich jest niedopuszczalna, trudno, by zmieniła zdanie w ciągu kilku tygodni. Ani ci, którzy zrobili to z powodów sumienia, ani ci, którzy mieli zastrzeżenia natury konstytucyjnej, nagle nie staną się zwolennikami związków partnerskich. Wielu znanych konstytucjonalistów wysuwa wciąż poważne zastrzeżenia pod adresem ustawy. Nic też nie wskazuje na to, by zmianie miało ulec nauczanie Kościoła w sprawach rodzinnych.

Oczywiście, można sobie wyobrazić, że premier nakłoni posłów, by nie odrzucali ustawy w pierwszym czytaniu, lecz to nie rozwiązuje sprawy. – W takim wypadku ustawa staje się bombą z opóźnionym zapłonem. A w przyszłości głosowanie nad nią może wypaść dla Platformy w jeszcze trudniejszym niż dziś momencie – mówi „Rz” były polityk PO Paweł Piskorski, dziś lider Stronnictwa Demokratycznego.

Na wtorkowym posiedzeniu rządu Jarosław Gowin miał przepraszać Tuska za piątkowe starcie w Sejmie. Ale nawet największa skrucha w tej kwestii nie może zmienić jego stanowiska w sprawie związków partnerskich, bo wówczas straciłby to, co jest jego największym politycznym atutem – wizerunek polityka wiernego ideom.

Co więcej, jeśli teraz Tusk nie zdecyduje się go odwołać, za kilka tygodni będzie musiał bronić ministra sprawiedliwości przed wnioskiem o wotum nieufności zgłoszonym wczoraj przez Ruch Palikota. W takim głosowaniu z pewnością wprowadzona zostanie dyscyplina i Gowin je wygra, co tylko go wzmocni.

Trudno zaś równocześnie będzie bronić Gowina i forsować związki partnerskie. Powrót do dyskusji w tej sprawie tylko skonfliktuje partię. Wiadomo zaś, że nic tak nie szkodzi sondażom PO jak wewnętrzne waśnie.

Część polityków PO przekonuje, że winę za piątkową porażkę Platformy ponoszą konserwatyści. Forsowanie jednak przez liberałów powrotu do awantury nad związkami pokazuje, że to nie konserwatyści są w tej sprawie stroną atakującą.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości