Reklama

Lista Magnitskiego, czyli dlaczego Obama jest mięczakiem

Rosyjski publicysta tłumaczy, dlaczego w oczach Putina prezydent USA jest słabeuszem

Aktualizacja: 17.04.2013 16:00 Publikacja: 17.04.2013 14:52

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Bez większego echa przeszło niedawne opublikowanie przez administrację Obamy oficjalnej "listy Magnitskiego", czyli listy rosyjskich urzędników zamieszanych w łamanie praw człowieka, którzy nie będą mile widziani w Stanach Zjednoczonych(szczególnie tych, którzy doprowadzili do śmierci Siergieja Magnitskiego, audytora badającego machlojki rosyjskich władz we współpracy z mafią). Nic dziwnego, bo mimo hucznych zapowiedzi i początkowego skandalu, rząd Obamy zrejterował. Na liście, z początkowych 60 osób zostało jedynie 18, w tym żadnego wysoko postawionego oficjela. Według rosyjskiego publicysty agencji RIA-Nowosti i redaktora naczelnego radia Kommersant FM Konstantina von Eggerta, sygnał płynący z Waszyngtona jest dla Kremla jasny.

Przekazz Białego Domu do Moskwy jest bardzo jasna: "it's business as usual" (wszystko bez zmian). Prezydent Barack Obama i jego drużyna właściwie porzuciła jakiekolwiek pozory przejmowania się atakiem rosyjskich władz na prawa i wolności człowieka.

Według Eggerta, postawa Obamy nie jest jednak zaskoczeniem.

(...) Jeśli ktoś spojrzy na osiągnięcia obecnej amerykańskiej administracji w stosunkach z Rosją, ta decyzja nie powinna być niespodzianką. Od czasu porażki w sprawie słynnej (bądź niesławnej)  polityki "resetu" pomiędzy dwoma państwami, wszystko, o czym marzył Biały Dom to uruchomienie tzw. "Resetu-2". Obama milczał, kiedy ROsjanie wyrzucili z kraju USAID (amerykańską agancję ds. pomocy zagranicznej). Nie powiedział słowa w zeszłym roku, kiedy po przyjęciu ustawy Magnitskiego, Kreml zakazał Amerykanom adopcji rosyjskich dzieci. Zignorował potężną kampanię rządu Putina przeciwko pozarządowym organizacjom, które są teraz zmuszane, aby rejestrować się jako "zagraniczni agenci", jeśli dostają fundusze spoza Rosji.

Poprzez to milczenie, Obama chce osiągnąć przychylność Kremla w sprawie kolejnej rundy redukcji zbrojeń. Dziennikarz ostrzega, że taka postawa będzie Amerykanów sporo kosztować.

Reklama
Reklama

To, co ta sprawa pokazuje to również zatrważająca naiwność Obamy w stosunkach z Kremlem. Putin nienawidzi słabości u ludzi i z jego punktu widzenia, Obama jest mięczakiem, który przewodzi Ameryce w jej wycofywaniu się ze światowej polityki. Aby uzyskać przyzwolenie rosyjskiego prezydenta w jego wielkich planach rozbrojeniowych, będzie musiał bardziej się postarać, aby liczyć na dobrą wolę Moskwy.

Niestety, amerykański prezydent nie jest jedynym "mięczakiem" (lub, używając ulubionego określenia redakcyjnego kolegi, "miękiszonem"), który dobrocią i przyjaźnią chce uzyskać dobre stosunki z naszym sąsiadem. Nie należy się więc dziwić, że Rosja coraz śmielej poczyna sobie na scenie międzynarodowej.

Bez większego echa przeszło niedawne opublikowanie przez administrację Obamy oficjalnej "listy Magnitskiego", czyli listy rosyjskich urzędników zamieszanych w łamanie praw człowieka, którzy nie będą mile widziani w Stanach Zjednoczonych(szczególnie tych, którzy doprowadzili do śmierci Siergieja Magnitskiego, audytora badającego machlojki rosyjskich władz we współpracy z mafią). Nic dziwnego, bo mimo hucznych zapowiedzi i początkowego skandalu, rząd Obamy zrejterował. Na liście, z początkowych 60 osób zostało jedynie 18, w tym żadnego wysoko postawionego oficjela. Według rosyjskiego publicysty agencji RIA-Nowosti i redaktora naczelnego radia Kommersant FM Konstantina von Eggerta, sygnał płynący z Waszyngtona jest dla Kremla jasny.

Reklama
Publicystyka
Jan Zielonka: Choroba suwerennizmu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Lawina ruszyła, to nie koniec wojen
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Długi cień Władimira Putina nad Białym Domem
Publicystyka
Marek A. Cichocki: W nowym świecie Polacy muszą nauczyć się bezwzględnego używania siły
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Publicystyka
Estera Flieger: Co jeśli absolutyzujemy polaryzację?
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama