Zapraszam Was, drodzy Czytelnicy, do przeprowadzenia eksperymentu myślowego. Wyobraźmy sobie, że oglądamy w telewizji publicznej mecz na szczycie polskiej Ekstraklasy, np. Legia - Wisła. W pewnym momencie tego zaciętego meczu dochodzi do nerwowego spięcia między dwoma piłkarzami. Jeden popycha drugiego, ten zaś oddaje mu łapiąc go za głowę, po czym obaj sugerują sędziemu że zostali mocno skrzywdzeni.
- Takie zachowanie nie przystoi dorosłym ludziom. Biją się jak dziewczynki - komentuje zajście Dariusz Szpakowski.
Koniec eksperymentu. "No i co z tego? O co tu chodzi?" - pomyśli zapewne większość z was. I właśnie o tę reakcję (a właściwie tu chodzi. Będąc wychowanymi w ponurej, nietolerancyjnej, obciążonej przez piętno katolicyzmu Polsce nie potrafimy - bez odpowiedniej instrukcji - dostrzec ohydnego seksizmu, który złowieszczo wyziewa wręcz z wypowiedzi komentatora porównującego nerwowo sprzeczających się piłkarzy do zachowania dziewczynek.
Na szczęście, Polska nie jest całym światem. Na tym świecie są zaś kraje, które doszły już do takiego etapu rozwoju i oświecenia, który pozwala widzieć rzeczy takimi, jakimi naprawdę są (tj. elementami opresyjnej mizoginistycznej kultury tworzonej przez tysiąclecia na naszym kontynencie). Krajem takim jest Anglia, w której to miał miejsce bardzo podobny incydent jak ten w przywołanym eksperymencie. Podczas meczu Tottenham - Chelsea doszło do starcia między Janem Verthongenem, a Fernando Torresem. Jeden z komentujących spotkanie w pomeczowym studio w BBC, były piłkarz Liverpoolu Robbie Fowler porównał ich zachowanie do zachowania dziewczynek.
Torres i Verthongen ciągle sobie dokuczali, zupełnie jak dwie dziewczynki, ciągnęli się za koszulki, popychali się...