Z drugiej strony barykady, czyli co siedzi w głowie Berkutowca

Jak wygląda rewolucja oczami funkcjonariuszy Berkutu i wojsk MSW? Całkiem inaczej.

Aktualizacja: 28.01.2014 17:29 Publikacja: 28.01.2014 13:29

Z drugiej strony barykady, czyli co siedzi w głowie Berkutowca

Foto: AFP

Do tej pory, historię szalejącej ukraińskiej rewolucji poznawaliśmy właściwie tylko z jednej strony -  co zresztą naturalne. Informacji o tej drugiej stronie, o Mordorze, z którym walczą demonstranci, jest właściwie brak - no, chyba że liczymy te w wydaniu rosyjskiej propagandy i telewizji "Russia Today".

Dlatego tym bardziej niezwykłe i wartościowe są dwie rozmowy, jakie przeprowadzili ziennikarze rosyjskiego portalu Lenta.ru z ludźmi owego Mordoru - z milicjantem z Berkutu i żołnierzem poborowym z wojsk MSW, którzy leżą w szpitalu na skutek kontuzji, jakie odnieśli podczas starć. Możemy dzięki nim zobaczyć, jak sytuacja wygląda ich oczami- a miejscami bywa to wręcz fascynujące.

Mówi Roman z Berkuta:

To są pokojowi demonstranci? Tutaj w 2004 roku też wyszli ludzie z flagami i też stali nasi chłopcy monolitem, ale do nich wtedy przychodzili porozmawiać, z kwiatami, a nie z koktajlami Mołotowa. My też jesteśmy ludźmi, to po prostu nasza praca. Trzeba na to wszystko szukać pokojowego sposobu, używać swojego rozumu, a nie siły. To, że pracownicy Berkuta gonią ludzi i ich biją, tego nie popieram, ale kiedy twoje życie jest w niebezpieczeństwie, to myślę, że to normalne.

- mówi na początku, choć widać, że sam zupełnie pokojowo nastawiony nie jest. Pytany o to, dlaczego bił kobiety i dzieci podczas rozganiania studenckiej demonstracji na początku Euromajdanu, kiedy jeszcze nie dochodziło do przemocy, odpowiada:

I w wieku 27 lat, i w 47 lat można być studentem. Dzieci były bite? Ale ja też jestem czyimś dzieckiem, dzieci mogą być różne. Dlaczego są tam dzieci na [Majdanie] Niepodległości, zarabiają pieniądze? Mogę powiedzieć, że ci, którzy sprzeciwiają się "Berkutowi", za noc dostają trzy dolary. (...)

Jestem więcej niż pewien, że prawie wszyscy z protestujących nie pracują. Mój ojciec i matka pracują, więc nie mogą przyjść tutaj. Oto oni chcą  do Europy, a powiedzcie, widzieliście, żeby w Europie rozganiano milicjantów kamieniami i koktajlami Mołotowa?

A tak tłumaczy, dlaczego milicjanci biją leżących ludzi

Wielu z nich nie chce być aresztowanych, więc padają na ziemię. A jak podnieść człowieka? Pałką, albo wyciągnąć go za nogi. Kiedy go wyciągamy, dostaje dodatkowych zadrapań. Albo używa się siły, żeby wstał i poszedł. Kiedy wyganialiśmy studentów z Majdanu, trzy czy cztery razy kazaliśmy im odejść. Zwierze szybciej by zrozumiało. Mówią, że Berkut bije studentów, ale sam widziałem,  jak berkutowcowi ktoś wsadził pod przyłbicę palącego się patyka. Jak zdjął hełm, to nie miał właściwie skóry na twarzy.

Zabijanie ludzi? Zdarza się.

Są takie momenty, kiedy berkutowcy we trójkę zabijają człowieka. Ale zrozumcie, nas też ciągle biją, znieważają, opluwają. Człowiek z szeregów pada na ziemie i pali się, a oni się śmieją. Nikomu źle nie życzę, ale chciałbym, żeby ich dzieci poszły służyć w armii i żeby przeżyli to co my.

Równie ciekawy jest pogląd Romana na patriotyzm.

Mówią, że milicjanci to faszyści, a kto tam faszysta? Wszyscy wiedzą, że protestujący są z zachodniej Ukrainy, a tam obalili pomnik Lenina. Niby dlaczego na zachodzie [Ukrainy] nazistów witano chlebem i solą? Jacy tam oni patrioci? Prawdziwy patriota daje swoje życie za kraj, a jakiż to patriota w swoim kraju okupuje i niszczy budynki?

Pytany o sympatie polityczne i swoją motywacje, milicjant odpowiada:

Oczywiście, popieram rząd, pracuję dla niego. Ale jeśli bym dla nich nie pracował, to opozycji bym nie poparł. Kliczkę szanowałem jako boksera, ale prawdziwy sportowiec musi pozostać w branży i nie mieszać się w politykę. Ile lat on brał ciosy na głowę. Spójrz na to, jak on mówi.

Złowieszczo natomiast brzmi jego odpowiedź na pytanie, co stanie się, jeśli władza każe rozpędzić Majdan.

Do 20, maksymalnie 40 minut Kijów będzie czysty - jeśli dadzą takie rozkazy. Nic nie mogą zrobić, nie mają dyscypliny, strategii. Oni są jak bydło - tylko rzucają i krzyczą. Początkowo, póki nie dojdziemy do barykady i się przez nie przedostaniemy, poniesiemy trochę strat, ale jak już się przedrzemy - Kijów będzie czysty.

 

Zupełnie inaczej natomiast sytuacja wygląda z perspektywy żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW, poborowych, którzy służą głównie jako kordon bezpieczeństwa. I o ile berkutowcy służą włądzy z przekonania, nie można tego samego powiedzieć o kadetach, z których składają się głównie wojska MSW.

Mówi dwudziestoletni Semen:

Nas tam w ogóle nie powinno być, nas tutaj posłali tylko dlatego, że jesteśmy w Kijowie. My jesteśmy tylko płotem, a na rozkaz do ataku odpowiedzieć moga tylko ci z Berkuta, Jaguara czy Barsa (innych jednostek specjalnych służących do pacyfikowania protestów).

Bez rozkazu niczego zrobić nie możemy - nawet założyć maski gazowej. Nasze zadanie to być na miejscu i chronić kordon. Aby było niemożliwe, żeby ludzie przedostali się do Werchownej Rady. Mamy to zrobić za wszelką cenę.

Nie oznacza to jednak, że nie są atakowani przez demonstrantów z Majdanu.

Kiedy zaczęli w nas rzucać kamieniami, podeszła do nas raz grupa dziesięciu osób i zaczęli po prostu nas bić. Podchodził do nich Witalij Kliczko, ale nawet on nie mógł ich powstrzymać, nawet w niego czymś rzucali. Z a co oni nas biją, nie mogę pojąć, bo my żadnego niebezpieczeństwa bez rozkazu im nie stwarzamy.

Mam rozkaz, służę, więc muszę go wykonać, bo w innym wypadku można pójść siedzieć. Mówią, że wszystkiemu winien jest Berkut, ale cierpimy my, poborowi. Czemu my jesteśmy winni?

- pyta. I choć dotąd wiernie wykonywał rozkazy dowódców, to ma wątpliwości, czy stoi po dobrej stronie barykady.

Dałem przysięgę na wierność narodowi ukraińskiemu, ale teraz, w zasadzie, nie jest jasne, komu i czemu służę. To jest najgorsze, ale nic nie poradzisz, jak jest rozkaz. Jeśli dowódca daje komendę, to ją wykonuję. Ale jeśli to będzie jeszcze długo trwało, to po prostu zostawię to wszystko i pójdę do ludzi. Nie wytrzymam po prostu, ja i tak już to znoszę dwa miesiące. Mam 20 lat, chcę mieć rodzinę, dzieci... Zostało mi trzy miesiące służby. Ja mam pracę i dziewczynę która mnie kocha.

- tłumaczy. I przyznaje, że polityka go nie interesuje. Chce po prostu, żeby to się wszystko skończyło

Gdyby to było możliwe, to bym poszedł do domu. Nie na Majdan, nie jestem zainteresowany tym wszystkim. Niech już zmienią tego prezydenta i niech się skończą te wszystkie rozkazy. Ale jak przyjdzie ktoś inny, to czy nie będzie gorzej? Jeśli ich (nacjonalistów) teraz nie mogą powstrzymać, to co będzie, jak dojdą do władzy?

A co, jeśli przyjdzie rozkaz strzelania do demonstrantów?

Jestem na trzysta pięćdziesiąt procent pewny, że nikt z naszych nie strzeli. Po drugiej stronie są nasi przyjaciele, ludzi których znamy, z którymi się uczyliśmy. Wszyscy tutaj widzieliśmy na Majdanie swoich krewnych, rodzeństwo, rodziców i przyjaciół.

Można mieć tylko nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Do tej pory, historię szalejącej ukraińskiej rewolucji poznawaliśmy właściwie tylko z jednej strony -  co zresztą naturalne. Informacji o tej drugiej stronie, o Mordorze, z którym walczą demonstranci, jest właściwie brak - no, chyba że liczymy te w wydaniu rosyjskiej propagandy i telewizji "Russia Today".

Dlatego tym bardziej niezwykłe i wartościowe są dwie rozmowy, jakie przeprowadzili ziennikarze rosyjskiego portalu Lenta.ru z ludźmi owego Mordoru - z milicjantem z Berkutu i żołnierzem poborowym z wojsk MSW, którzy leżą w szpitalu na skutek kontuzji, jakie odnieśli podczas starć. Możemy dzięki nim zobaczyć, jak sytuacja wygląda ich oczami- a miejscami bywa to wręcz fascynujące.

Pozostało 90% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości