Artur Bartkiewicz: Lewica z PiS-em? A czemu nie?

Liczba kandydatów lewicowych w wyborach prezydenckich nie jest jeszcze tak duża jak liczba wyborców lewicowych formacji, ale niebezpiecznie się do niej zbliża. Problemem lewicy nie jest jednak to, kto ją reprezentuje, lecz perspektywa, jaką kreśli przed wyborcami z sercem po lewej stronie.

Publikacja: 21.01.2025 11:59

Magdalena Biejat, Adrian Zandberg, Joanna Senyszyn

Magdalena Biejat, Adrian Zandberg, Joanna Senyszyn

Foto: PAP/Krzysztof Ćwik, Rafał Guz, Tomasz Gzell

W poniedziałek do Magdaleny Biejat i Adriana Zandberga dołączyła Joanna Senyszyn, a przecież zamiar ubiegania się o prezydenturę ogłosił też związkowiec, założyciel Związkowej Alternatywy Piotr Szumlewicz, pojawiały się też spekulacje, że w wyborach prezydenckich wystartować może senator Waldemar Witkowski z Unii Pracy.

Ktoś niezorientowany w sytuacji politycznej w Polsce mógłby pomyśleć, że lewica jest w Polsce potęgą, skoro tylu polityków z tej strony sceny politycznej widzi szansę na uszczknięcie dla siebie czegoś z lewicowego elektoratu – ale prawda jest taka, że walka toczy się raczej o promile niż procenty, a szanse na dobry wynik wyborczy są tak duże jak szanse, że TV Republika wezwie do wpłacania na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Czyli mówimy o sytuacji czysto teoretycznej.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?