Wykształceni ludzie opuszczają miasto, nie mając atrakcyjnych perspektyw rozwoju swojej kariery. Miasto z ośrodka, który dawniej przynajmniej w jakiejś mierze zachęcał do pozostania, przekształciło się w miejsce, gdzie na ulicach można znaleźć tylko budki z kebabami solaria i punkty, w których ściąga się simlocki.
Tymczasem rząd zamierza przyjąć przeciwny kierunek, mający na celu zrównoważony rozwój regionalny, który nie będzie służył jedynie wielkim miastom. Mateusz Morawiecki, ogłaszając w lutym swój bilionowy plan, mówił: „Rozwój nie może być tylko rozwojem metropolitalnym, rozwojem dla dużych miast, że oto wysysa krew z mniejszych ośrodków.“ Oprócz planu Morawieckiego pojawiały się na przestrzeni ostatnich miesięcy rozmaite inne pomysły obliczone na wspieranie mniejszych miast. Dwa z nich wydawały się niepoważne. Chodzi o zwiększenie liczby województw i ewentualne przeniesienie Trybunału Konstytucyjnego do innego miasta.