Kraje, w których rządzą złodziejskie dyktatury, zaś bieda jest powszechnym stanem zwykłych ludzi, niewiele sobie robią z sankcji ekonomicznych. Ludziom się mówi, że to zły Zachód jest winien ich kłopotom, a samemu kradnie się dalej. Muszą minąć lata, zanim sankcje naprawdę zadziałają na zdeprawowane elity, a zwykły człowiek w międzyczasie przywyknie i nawet nie wie, co traci. Dlatego oprócz sankcji, uderzenie musi być symboliczne. Wolny świat powinien wydalić wszystkich rosyjskich dyplomatów, zamknąć ambasady, wytropić wszystkie inwestycje Putina i jego ludzi, zablokować wszystkie konta w bankach – lecz to też nie będzie zrozumiałe przez zwykłych ludzi – oni nie pracują w ambasadach i nie mają mieszkań w Londynie czy zaszyfrowanych kont w Szwajcarii.