Sondaż: Wyborcy już teraz robią przygotowania do głosowania

Od tego, jak zostaną skrojone nowe wyborcze koalicje i przemalowane partyjne szyldy, może zależeć sympatia wyborców i ich ostateczna decyzje przy urnie.

Aktualizacja: 09.02.2022 22:33 Publikacja: 09.02.2022 21:00

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Marcin Obara

Z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rz" wynika, że wyborcy opozycji woleliby głosować na wspólną listę. Ponad 60 proc. z nich opowiedziało się za takim rozwiązaniem. Elektorat PiS ma natomiast mocno podzielone opinie w sprawie szyldu, z jakim obóz władzy powinien iść do wyborów: ponad 44 proc. deklaruje przywiązanie do nazwy Zjednoczona Prawica, a niespełna 40 proc. woli szyld partyjny: Prawo i Sprawiedliwość.

Im bliżej wyborów, tym gorętsza dyskusja o konfiguracji, w jakiej powinny przystąpić do nich partie polityczne. Najwięcej kontrowersji widać wśród ugrupowań opozycyjnych. Koalicja Obywatelska oficjalnie namawia na jeden blok wyborczy, choć w praktyce niewiele robi, by przekonać do tego pozostałe ugrupowania. Donald Tusk wyraźnie liczy na to, że to jego partia będzie rozdawać karty na ostatniej prostej i jako największy gracz dyktować innym warunki współpracy. To jest taktyka nie do przyjęcia przez Polskę 2050, PSL czy Lewicę. Na opozycji trwa więc przeciąganie liny, licytacja na pomysły, które mają zbudować wizerunek jedności, ale jednocześnie zapewnić własnej partii jak najlepszą pozycję startową.

rp.pl

KO szczególnie dba o to, by nie oddać nikomu inicjatywy, mimo że sama jej nie przejawia. Rozdrażniło to ostatecznie mniejszych partnerów, którzy zgodzili się na pomysł Szymona Hołowni, by rozpocząć debaty programowe spotkaniem wyznaczonym na pierwszy dzień wiosny. KO nie wysłała jeszcze jasnego sygnału, czy weźmie w nim udział. Przedstawiciele mniejszych partii mówią zresztą jasno – tak jak PSL i Lewica – że po to, by rozmawiać o wspólnych postulatach, wcale nie trzeba już teraz budować jednej listy, bo najważniejsza jest wizja wspólnych rządów po odsunięciu PiS od władzy, a nie wizja miejsc na listach.

Co na to wyborcy? Analiza poglądów poszczególnych grup elektoratu opozycji nie pozostawia wątpliwości: to wyborcy KO i Lewicy najbardziej oczekują wspólnej listy. Aż 73 proc. respondentów, którzy w ostatnich wyborach głosowali na KO, w sondażu postawiło na jedność opozycji i stawia na nią też 76 proc. tych, którzy głosowali na partie lewicowe. Wyborcy PSL i Kukiz'15 są bardziej zdystansowani – wspólną listę wskazało 37 proc., a 42 proc. uważa, że to „raczej" niedobry pomysł.

Szymon Hołownia w wyborach parlamentarnych jeszcze nie startował, ale jego zwolennicy z wyborów prezydenckich też w większości, choć nie tak znacznej, stawiają na wspólną listę – 51 proc.

Po odejściu z rządu Porozumienia z Jarosławem Gowinem szyld Zjednoczonej Prawicy ma wymiar lekko humorystyczny. Coraz rzadziej używają go też sami politycy, bo każdy pracuje na własną nazwę – PiS, Solidarna Polska czy Republikanie. To nie przesądza o nazwie listy, ale dodaje emocji przedwyborczym przymiarkom. Wyborcy chcący głosować na obecną władzę wydają się wciąż przywiązani do Zjednoczonej Prawicy. Co ciekawe, tylko 15 proc. wyborczyń PiS chciałoby listy pod tą nazwą. Wybierają Zjednoczoną Prawicę (40 proc. ) lub wskazują opcję „jakaś inna, nowa nazwa" (42 proc). Męscy wyborcy prawicy częściej za to wskazują na PiS.

Niezależnie od tego, jakie bloki, koalicje i nazwy komitetów zerejestruje przed następnymi wyborami PKW, wiadomo, że główny podział i tak przebiega wzdłuż linii „rządzący–opozycja". Wyjątkiem od tej zasady jest tylko Konfederacja. Ale to wewnętrzne decyzje podejmowane już teraz po obu stronach sporu mogą za półtora roku zadecydować o rezultacie starcia.

Z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rz" wynika, że wyborcy opozycji woleliby głosować na wspólną listę. Ponad 60 proc. z nich opowiedziało się za takim rozwiązaniem. Elektorat PiS ma natomiast mocno podzielone opinie w sprawie szyldu, z jakim obóz władzy powinien iść do wyborów: ponad 44 proc. deklaruje przywiązanie do nazwy Zjednoczona Prawica, a niespełna 40 proc. woli szyld partyjny: Prawo i Sprawiedliwość.

Im bliżej wyborów, tym gorętsza dyskusja o konfiguracji, w jakiej powinny przystąpić do nich partie polityczne. Najwięcej kontrowersji widać wśród ugrupowań opozycyjnych. Koalicja Obywatelska oficjalnie namawia na jeden blok wyborczy, choć w praktyce niewiele robi, by przekonać do tego pozostałe ugrupowania. Donald Tusk wyraźnie liczy na to, że to jego partia będzie rozdawać karty na ostatniej prostej i jako największy gracz dyktować innym warunki współpracy. To jest taktyka nie do przyjęcia przez Polskę 2050, PSL czy Lewicę. Na opozycji trwa więc przeciąganie liny, licytacja na pomysły, które mają zbudować wizerunek jedności, ale jednocześnie zapewnić własnej partii jak najlepszą pozycję startową.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji