Autor postanowił wyjawić czytelnikom powody, dla których wziął udział w wybuczeniu kierownictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Filharmonii Narodowej. Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu na koncercie odbywającym się w ramach festiwalu „Chopin i jego Europa" wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka odczytała list ministra kultury Piotra Glińskiego, co spotkało się z gniewną, głośną reakcją niektórych osób siedzących na widowni.
Balcerowicz wyjaśnił, że w tej demonstracji chodziło nie tylko o wyrażenie dezaprobaty dla polityków PiS, ale i protest wobec konkretnych treści zawartych w odczytanym liście. Co takiego oburzyło autora? To, że Gliński napisał, iż Chopin w swojej twórczości prezentował wartości narodowe, „które są także priorytetowe dla rządu".
Tymczasem – zdaniem Balcerowicza – prawdziwa sztuka nie może być nośnikiem takich wartości, bo przecież – stwierdza on – muzyka najsłynniejszego polskiego kompozytora zachwyca melomanów od Japonii po Kanadę. No i pada argument, który paść w „Wyborczej" musi: zamykanie kreatywności artystów w „gorsecie lokalnego trybalizmu" przywodzi na myśl czasy stalinowskie. Wniosek prosty – proszę zapamiętać: kto mówi o związkach kultury z narodem, ten komunista.
Doprawdy, mamy tu do czynienia z istnym przełomem w zakresie wiedzy o dziejach kultury europejskiej. Dotychczas wydawało się bowiem, że XIX-wieczne procesy narodotwórcze były sprzężone z romantyzmem, który czerpał garściami z folkloru. W tym sensie twórczość Chopina łączy się ściśle z polskością i właśnie dlatego również – choć nie tylko z tej przyczyny – budzi zainteresowanie ludzi na całym świecie. Tak jak muzyka Beli Bartoka może fascynować między innymi ze względu na obecny w niej koloryt folkloru węgierskiego.
Tacy intelektualiści, jak Piotr Balcerowicz, widzą to jednak inaczej. I przy okazji dają upust swojej awersji do słowa „naród", bo kojarzy się im ono wyłącznie z PiS i zawłaszczaniem kultury przez tę partię. Próbują też dorobić ideologię do buczenia w sali koncertowej, żeby ukryć, że to zachowanie barbarzyńskie.