Rzut oka na twitterową aktywność prezydenta Andrzeja Dudy oraz lektura jego wywiadu w tygodniku „Sieci” sprawiają, że rodzi się pytanie, czy coś złego dzieje się z głową państwa. Jak rozumieć jego dziwną aktywność w mediach społecznościowych? Pod naporem – trzeba uczciwie powiedzieć: znacznie przesadzonej – krytyki dotyczącej zdjęcia, na którym podpisywał, stojąc, deklarację współpracy z USA, prezydent napisał: „Szyderstwa i napad lewackich mediów oraz niektórych polityków i komentatorów, o znanych poglądach, pokazują sukces wizyty Waszyngtonie. Gdyby tak nie było, to by ją przemilczeli jako nieważną. Dziękuję za te wyrazy uznania! ;-).”
Dzień wcześniej podał dalej wpis użytkowniczki Twittera, która pisała: „Opozycja krytykuje wizytę PAD. A to tak samo jak człowieka na wesele nie zaproszą, powie że panna młoda brzydka, wódka ciepła, żarcie niedobre, muzyka słaba, mało kasy dostali. Ale zza płotu będą patrzeć, gula mieć i się oblizywać. Buda!”.
Czytaj także: Andrzej Duda opublikował przerobione zdjęcie z Donaldem Trumpem
Dalej było tylko gorzej. Gdy dziennikarze zwracali uwagę, że nie przystoi, by prezydent tak pisał, Duda w kolejnym emocjonalnym wpisie zaatakował dziennikarkę „Gazety Wyborczej”, pisząc: „A może, Pani Redaktor, coś o merytorycznej stronie tej wizyty w USA? »Ford Trump«, North Stream 2, Three Seas Initiative, Visa Waiver Program for Poland – o tym rozmawialiśmy. W mediach za oceanem o tym piszą i dyskutują. A u nas? Jesteście Państwo dziennikarzami? Really?!?” (pisownia oryginalna).
Równocześnie, choć duża część prawicy jest wrażliwa na obecność niemieckich mediów w Polsce, prezydent chwalił się, że napisały one o „chłopskim sprycie Dudy” podczas rozmowy z Trumpem.