Oprócz Tuska przesłuchano m.in. Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetynę. Czy przybliżyło nas to do odkrycia sedna afery? Łatwo to sprawdzić, przypominając pytania, które „Rz” stawiała w październiku tuż po ujawnieniu kulis kontaktów polityków PO i biznesmenów z branży hazardowej.
[b]1. Dlaczego minister sportu Mirosław Drzewiecki zmienił zdanie w sprawie zapisów ustawy hazardowej? [/b]
Drzewiecki mówi, że nie domagał się zmiany przepisów ustawy na korzystne dla branży hazardowej. Pismo, które wysłał do resortu finansów w tej sprawie, tłumaczy zaś urzędniczą pomyłką. Kłam tym słowom mogą zadawać zeznania złożone w prokuraturze przez urzędnika Ministerstwa Sportu Rafała Wosika. Według posła Zbigniewa Wassermanna „wersja Drzewieckiego rażąco odbiega od tego, co zeznał Wosik”. Jeśli tak jest, to albo Drzewieckiego, albo Wosika czeka odpowiedzialność karna za fałszywe zeznania.
[b]2. Czy w sprawie afery hazardowej doszło do przecieku? [/b]
Były szef CBA Mariusz Kamiński uważa, że tak, bo śledzeni przez Biuro lobbyści nagle stali się ostrożni w kontaktach z politykami PO, mówili, że chodzi za nimi „KGB, CBA”. Przesłuchani dotąd politycy PO utrzymują, że nikogo o tej akcji nie uprzedzali. A jedyny przeciek w aferze hazardowej to – ich zdaniem – ujawnienie przez „Rz” fragmentów stenogramów z podsłuchów CBA.