Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy potrzebujemy testamentu życia

Dwugłos

Aktualizacja: 01.12.2008 07:31 Publikacja: 01.12.2008 01:56

Fot. Gary

Fot. Gary

Foto: copyright PhotoXpress.com

Red

Na pograniczu eutanazji

Paweł Milcarek

To kwestia granicząca z problemem eutanazji. Nie rozumiem zatem, dlaczego taki projekt dotyczy tylko jednej strony, czyli rezygnacji z zabiegów medycznych mających znamiona uporczywego podtrzymywania życia wbrew woli pacjenta. Czemu nie można złożyć deklaracji „ratujcie mnie za wszelką cenę”? Widzę tu jeszcze jedno zagrożenie, tzn. obecnie coraz częściej mamy do czynienia z sytuacjami, kiedy za uporczywe podtrzymywanie życia uznawane jest nawet podawanie pożywienia. Nie można nawiązać kontaktu, pacjent nie reaguje – wtedy czasem nawet takie działania są uznawane za przesadne.

Prawo powinno chronić stronę słabszą, a nie jestem pewien, czy testament życia temu właśnie będzie służyć. Zastanówmy się jeszcze nad kwestią wartości takiej deklaracji. Ludzie wiele razy potrafią zmieniać zdanie w zależności od aktualnego światopoglądu i stanu świadomości. Jaką więc będzie miała wartość taka deklaracja sprzeciwu wobec ratowania życia na siłę, skoro nie wiemy, czy pacjent w danym momencie podtrzymałby swoją decyzję?

Paweł Milcarek – filozof z UKSW, redaktor naczelny „Christianitas”

Niedopuszczalne leczenie na siłę

Jacek Hołówka

Reklama
Reklama

Niedopuszczalna jest sytuacja, w której miałoby się wbrew woli człowieka poddawać go uporczywym zabiegom niemającym – w sensie medycznym – perspektyw polepszenia stanu zdrowia.

Tym niemniej uważam, że obecny stan prawny oparty na kompetencjach lekarzy się sprawdza. Zatem pomysł testamentu życia jest dość zaskakujący, ponieważ w Polsce trudno sobie przypomnieć przykłady uporczywego podtrzymywania kogoś przy życiu wbrew woli pacjenta, względnie jego rodziny.

Z tego punktu widzenia nie bardzo rozumiem, w jakim celu miałoby być kodyfikowane coś, co na razie działa na zasadzie procedur medycznych bez żadnych kontrowersji.

Jedyny sens w tego typu uregulowaniach widzę wtedy, gdy dochodzi do sytuacji, w której sam zainteresowany nie może wyrazić swojej woli, a jego rodzina jest w tej materii podzielona. Wówczas deklaracja wskazująca na sprzeciw dla ratowania życia na siłę mogłaby mieć rolę przeważającą.—not. mar

Jacek Hołówka – filozof, etyk, prof. Uniwersytetu Warszawskiego

Na pograniczu eutanazji

Paweł Milcarek

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Reklama
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Publicystyka
Prof. Andrzej Nowak: Niemiecką polityką wschodnią kierują dwa niebezpieczne przesądy
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama