Reklama

Spokój dla rocznicy i muzeum

Politycy, zostawcie nasze powstanie w spokoju. Tym hasłem "Gazeta Wyborcza" atakuje czytelników już od około dwóch tygodni.

Aktualizacja: 27.07.2009 20:14 Publikacja: 27.07.2009 20:12

Można odnieść wrażenie, że to kombatanci Powstania Warszawskiego na łamach tego dziennika zażądali, aby politycy nie pojawiali się na Powązkach na uroczystościach rocznicy jego wybuchu. To oczywiście nieprawda.

"Gazeta" znalazła kilku powstańców, którzy byli oburzeni przebiegiem zeszłorocznych obchodów. Mieli zresztą powody. Tego typu uroczystości nie powinny być miejscem publicznego wyrażania dezaprobaty, a politycy powinni szczególnie dbać o zachowanie powagi obchodów.

To politycy jednak są reprezentantami narodu i domaganie się, aby władze państwa nie wzięły udziału w jednej z najważniejszych polskich rocznic historycznych, jest absurdem.

Niestety, można odnieść wrażenie, że "Gazeta Wyborcza" w sobie tylko wiadomym celu podgrzewa i "upolitycznia" (w wąskim sensie tego słowa) przebieg uroczystości. Charakterystyczny dla tego działania jest wywiad z Władysławem Bartoszewskim opublikowany w poniedziałkowym wydaniu tego dziennika. Trzeba podkreślić, że choć wielce zasłużony dla historii Polski, prof. Bartoszewski jest dziś mocno zaangażowany politycznie i nie stroni od niezwykle ostrych słów, które serwuje swoim przeciwnikom. Jego propozycje zawarte w wywiadzie również mają podtekst polityczny.

Trudno zrozumieć deklarację Władysława Bartoszewskiego, że "gospodarzem" rocznicy powstania powinny być władze Warszawy – poza faktem, że prezydentem stolicy jest akurat polityk PO Hanna Gronkiewicz-Waltz. Potraktowanie serio tego pomysłu byłoby redukcją znaczenia powstania do lokalnego wydarzenia, podczas gdy ma ono charakter ogólnonarodowy.

Reklama
Reklama

Jeszcze bardziej nieprzyjemny jest atak profesora na Muzeum Powstania Warszawskiego pod pretekstem, że jego twórcy są politykami PiS. Można to uznać za ich tytuł do chwały, a nie za obciążenie instytucji, która jest wzorcowym i jedynym, jak dotąd, tak atrakcyjnie zorganizowanym miejscem upamiętnienia naszej historii. Władysław Bartoszewski powinien nacisnąć na obecne władze, aby stworzyły coś porównywalnego – w tej mierze mamy jeszcze mnóstwo do zrobienia – a nie dezawuować twórców muzeum.

Czytając coś takiego, rzeczywiście ma się ochotę zawołać: "Zostawcie w spokoju muzeum i rocznicę!".

[ramka][link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/07/27/spokoj-dla-rocznicy-i-muzeum/]Skomentuj[/link][/ramka]

Można odnieść wrażenie, że to kombatanci Powstania Warszawskiego na łamach tego dziennika zażądali, aby politycy nie pojawiali się na Powązkach na uroczystościach rocznicy jego wybuchu. To oczywiście nieprawda.

"Gazeta" znalazła kilku powstańców, którzy byli oburzeni przebiegiem zeszłorocznych obchodów. Mieli zresztą powody. Tego typu uroczystości nie powinny być miejscem publicznego wyrażania dezaprobaty, a politycy powinni szczególnie dbać o zachowanie powagi obchodów.

Reklama
Publicystyka
Jan Zielonka: Choroba suwerennizmu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Lawina ruszyła, to nie koniec wojen
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Długi cień Władimira Putina nad Białym Domem
Publicystyka
Marek A. Cichocki: W nowym świecie Polacy muszą nauczyć się bezwzględnego używania siły
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Publicystyka
Estera Flieger: Co jeśli absolutyzujemy polaryzację?
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama