Podobne do siebie „gadające głowy”

Przedstawiciele agencji reklamowych oceniają klipy wyborcze

Publikacja: 10.06.2010 20:14

Kadry ze spotów wyborczych Jarosława Kaczyńskiego...

Kadry ze spotów wyborczych Jarosława Kaczyńskiego...

Foto: Rzeczpospolita

[b]Przemysław Bogdanowicz

BBDO Warszawa [/b]

W wyborach prezydenckich nie liczą się programy, ale to, kim jest kandydat. W tym kontekście zdecydowanie najlepszy jest spot Bronisława Komorowskiego. Niektórzy Polacy znają jego życiorys, a inni nie. Dlatego warto opowiedzieć, kim on jest. Komorowski mówiąc, że jest „z całej Polski”, pokazuje, że naprawdę „zgoda buduje”. W skali od jednego do dziesięciu Komorowski dostaje ode mnie osiem punktów. Drugie miejsce zajmuje Jarosław Kaczyński. Jego spot jest zgodny z jego postacią i poglądami. Pokazuje się on nam jako urzędnik państwowy, pracujący za biurkiem, dla którego najważniejsza jest polska historia i tradycja. Symbolem tego jest dąb Bartek. Daję mu siedem punktów. Na trzecim miejscu jest Andrzej Olechowski, któremu daję pięć punktów. Klip Grzegorza Napieralskiego jest przegadany, nudny i pokazuje, jak nie należy się komunikować z ludźmi. Dostaje ode mnie trzy punkty. To, co pokazał Waldemar Pawlak, jest czystą propagandą. Zarówno on, jak i pozostali kandydaci zasłużyli tylko na jeden punkt. Najbardziej zdziwił mnie Janusz Korwin- Mikke, który w wyborach prezydenckich startuje po raz kolejny, a niczego się nie nauczył. Tymczasem jego wyraziste poglądy są bardzo dobrym materiałem na stworzenie dobrego spotu wyborczego.

[i]—not. maty [/i]

[b]Paweł Kastory,

DDB [/b]

Spoty kandydatów na prezydenta to prawie wyłącznie „gadające głowy”. Na dodatek mówiące jednym głosem, unikając kontrowersji. Wszyscy są nastawieni na dialog, wspólne działanie, przyszłość. Najbardziej zastanawiający jest spot Jarosława Kaczyńskiego. Ten kandydat pokazuje się jako zupełnie inny człowiek niż ten znany nam dotychczas. Do przeszłości odwołuje się on tylko po to, żeby mówić o przyszłości, jest odmłodzony (pewnie również komputerowo) i pokazuje się z młodzieżą. Taka przemiana może okazać się skuteczna, bo wszyscy o niej mówią i zastanawiają się, czy jest prawdziwa. W spocie Bronisława Komorowskiego nic nas nie dziwi. Widzimy, że kandydat ma ciekawą biografię, dobrze się czuje w całej Polsce i ma dużą tradycyjną rodzinę. Grzegorz Napieralski mówi do nas trochę jak do dzieci, tłumacząc podstawowe pojęcia społeczno-polityczne. Waldemar Pawlak stawia na doświadczenie, wykształcenie i nowoczesne technologie. Podobnie z Andrzejem Lepperem czy Andrzejem Olechowskim. Gdybym przyjechał z zagranicy i nie znał kandydatów, to miałbym poważny problem, żeby ich od siebie odróżnić. W skali od jednego do dziesięciu czterem głównym kandydatom: Kaczyńskiemu, Komorowskiemu, Napieralskiemu i Pawlakowi daję od trzech punktów do pięciu.

[i]—not. maty [/i]

[b] Ewa Galica

PZL [/b]

Grzegorz Napieralski kieruje się za pomocą teledysku do młodej grupy docelowej. Nie pada w nim żadna obietnica, poza pustym słowem „Internet”, a użyte środki wyrazu świadczą o powierzchownym podejściu do kultury młodzieżowej. Spot wytwarza więź emocjonalną z dziewczynami, ale nie z kandydatem. Z kolei spoty, w których Napieralski przemawia do wyborców, są tylko dla wytrwałych. Nie przykuwają uwagi nudnawą formą wykładu. Waldemar Pawlak wybrał konwencję newsów, która pasuje do tego, że pokazuje się on jako człowiek, który działa. Z drugiej strony jest to konwencja, która przynależy do świata szybko zmieniających się wiadomości, a te zazwyczaj wprowadzają atmosferę chaosu i nie zostają z odbiorcą na dłużej. Po spotach Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego widać, że walczą z większym spokojem niż pozostali kandydaci, choć robią to na różne sposoby. Komorowski mówi mniej oficjalnym językiem. Przybliża wyborcy swoją historię, tworzy z nim więź emocjonalną. Pokazuje skąd jest, więc po obejrzeniu spotu odbiorca ma wrażenie, że z kandydatem nawiązał osobiste relacje. Na końcu przemyca żart, który jeszcze ociepla jego wizerunek. Kaczyński wykorzystuje dąb Bartek - to dobry środek wyrazu, bo symbolizuje majestat, siłę, stabilność i jest nasz, polski. Wybrał język oficjalny, co wprowadza dystans, choć sadząc drzewa w zwykłym, nieoficjalnym stroju, może stać się trochę bliższy. W spocie delikatnie nas ostrzega, ale to nie zaburza łagodnego nastroju całości.

[i]—anie [/i]

[b] Leszek Kwiatkowski

Fat Baby [/b]

Spoty kandydatów są słabe, choć widać, że sztaby – zwłaszcza Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego – włożyły dużo pracy w ich przygotowanie. Kandydaci przekonują tych, którzy są już przekonani. Brakuje komunikatów perswazyjnych – za to duży minus. Spoty Kaczyńskiego i Komorowskiego są zbyt do siebie podobne. Kandydaci występują w podobnych wnętrzach, z mosiężnymi lampami na biurku. Jeden ma dąb Bartek, drugi czereśnię. Napieralski z kolei pomylił telewizję z radiem. Spot, w którym cały czas mówi, jest niemożliwie nudny. W dodatku na ekranie bez przerwy widzimy postać kandydata, a to sprawia irytujące wrażenie. Z serii filmów Waldemara Pawlaka wyróżnia się ten, w którym łączy rozdzieloną na pół Polskę. Jest „jakiś”, ale w zestawieniu z innymi spotami tworzy groch z kapustą. Nie wiemy, czy Pawlak jest strażakiem, czy ministrem gospodarki. Widać, że kandydat PSL oszczędzał na spotach. U wszystkich kandydatów razi językowa hiperpoprawność. Polityków i tak mamy za sztywnych, a nadmiernie dokładnie wymawiane głoski dają dodatkowo groteskowy efekt. Spoty są mało emocjonalne, a przecież telewizja to medium, w którym liczą się przede wszystkim emocje. W tej kampanii nie ma orłów ani tych szczególnie wyróżniających się na minus. Oceniam reklamy tej kampanii na 4 w skali od 1 do 10. Na tych spotach na pewno nie będziemy się uczyć.

[i]—not. anie [/i]

[b] Jakub Kamiński

Brain [/b]

Najlepszy pod względem realizacji jest spot Bronisława Komorowskiego. Dobrze się go ogląda. Kandydat skutecznie prezentuje się jako przedstawiciel wszystkich Polaków. Mówi nie tylko o swojej przyszłości, ale i o przyszłości Polski. W skali od 1 do 10 oceniam go na 5. Jarosław Kaczyński zbyt mocno odnosi się do historii Polski. Powoduje to, że komunikat ten wysuwa się na pierwszy plan, przez co, niestety, pozostałe są mniej czytelne. Oceniam go na 4. Mówiący do nas ze spotu Grzegorz Napieralski to idealny kandydat na człowieka, nie do końca – na prezydenta. Film jest „przegadany” – Grzegorz Napieralski jest ukryty za komunikatami, a wypowiadane opinie sprawiają wrażenie skopiowanych. Sama produkcja najsłabsza – 1. Pod względem doboru komunikatów najlepszy jest spot Waldemara Pawlaka. Trafne jest przedstawienie kandydata kojarzonego głównie z PSL, jako człowieka wszechstronnego – eksperta od nowoczesnych technologii i stojącego na czele Ochotniczej Straży Pożarnej (szczególnie w kontekście powodzi). Widać, że ma on wizję. Hasło „człowiek mocny w czynach” idealnie wpisuje się w tę postać. To dobrze dobrane hasło, które łatwo zapamiętać. Oceniam spot na 4.

[b]Przemysław Bogdanowicz

BBDO Warszawa [/b]

Pozostało 99% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości