Są oni niezbędni w strategii uzasadniania niemożności racjonalnego działania i paraliżu inicjatyw. Taka atmosfera jest równocześnie istotnym czynnikiem spajającym partię. Obawy są uzasadnione, ponieważ brakuje koncepcji i działań podnoszących sprawność administracji państwowej, ograniczania wydatków budżetowych, w precyzowaniu zadań w polityce zagranicznej, znalezienia właściwego miejsca dla Polski w UE. W tak trudnej sytuacji jedynie wykorzystanie PR daje szanse na zacieranie faktów, odrzucanie zarzutów. (...) Paniczne ataki Niesiołowskiego i Palikota ujawniają prawdziwe oblicze PO, a tym samym Tuska. Świadomość narastającego zagrożenia wynika z zaskoczenia, że obydwaj kandydaci otrzymali podobne poparcie, chociaż najważniejsze rozstrzygnięcia zapadną po wyborach do samorządów i Sejmu.

Niestety, na podstawie dotychczasowych doświadczeń można oczekiwać, że w międzyczasie nasili się agresywna propaganda, fałszowanie rzeczywistości, obrazu „wrogów”. W warunkach walki o przetrwanie PO przeciętnemu obywatelowi pozostanie tylko fałszywy obraz stanu państwa, a naiwnym walka o obiecanki złożone podczas parlamentarnych i prezydenckich wyborów. Podsycanie wrogości ma służyć także uzasadnianiu niemożności realizacji hasła „Zgoda buduje”. Dzięki temu można będzie wskazać opozycję jako niegodną współpracy („bydlaki”) ze „szlachetnymi działaczami” dążącymi do niej. Oj, jak bardzo chciałbym się mylić!

[i]—Tadeusz Nawrot, Warszawa[/i]