Jan Olszewski
Były premier, adwokat, publicysta i polityk świętuje dziś 80. urodziny. Pewnie zapamiętany zostanie przede wszystkim jako szef rządu obalonego w tzw. noc teczek z 4 na 5 czerwca 1992 roku. Bezpośrednią przyczyną jego odwołania stała się próba ujawnienia konfidentów SB zajmujących ważne stanowiska w państwie. Ale już wcześniej popadał w konflikty, a to z postkomunistami i liberałami, a to z ówczesnym prezydentem Lechem Wałęsą.
Plany miał ambitne – chciał zdekomunizować wojsko i MSW, sprzeciwiał się dzikiej prywatyzacji. Nie chciał się też zgodzić na przekazanie baz opuszczanych przez wojska rosyjskie międzynarodowym spółkom polsko-rosyjskim. To wtedy wszedł w ostry spór z Wałęsą. Na przeszkodzie realizacji jego planów stanął też zapewne jego charakter. – Do rozpaczy doprowadzała nas jego trudność w podejmowaniu decyzji. Ale pamiętam też, jak subtelnie potrafił spojrzeć na rzeczywistość – wspomina prof. Zdzisław Najder, ówczesny doradca polityczny Olszewskiego.
Choć powszechnie uważany jest za polityka prawicowego, w rzeczywistości wiele w nim z socjalisty. – Jan to taki prawicowy socjaldemokrata – przyznaje Najder.
Urodził się w rodzinie kolejarskiej, niemal od zawsze związanej z PPS. W czasie powstania warszawskiego był łącznikiem Szarych Szeregów. W latach 1956 – 1957, już po obronie dyplomu z prawa, zaczął pracować w tygodniku „Po prostu”. Zasłynął głośnym artykułem wzywającym do rehabilitacji żołnierzy AK.