O losie czeczeńskiego lidera zadecyduje ocena zarzucanych mu czynów: jeśli są natury politycznej, nie ma czego się czego obawiać.
Po drugie to, czy w Rosji może liczyć na uczciwy proces: jeśli sąd czy minister sprawiedliwości nabiorą co do tego wątpliwości, nie mogą zgodzić się na ekstradycję.
W Rosji Zakajew ścigany jest pod zarzutem działalności terrorystycznej, ale w Wielkiej Brytanii, gdzie obecnie mieszka, ma azyl polityczny.
Tymczasem art. 604 kodeksu postępowania karnego wśród prawnych przeszkód ekstradycji wymienia m. in.: uzasadnioną obawę, że w państwie żądającym wydania może dojść do naruszenia wolności i praw osoby wydanej bądź że wniosek dotyczy przestępstw o charakterze politycznym.
Zarówno więc polskie sądy (dwie instancje) jak i minister będą musiały dokładnie zważyć charakter stawianych mu zarzutów. Ważnym argumentem będzie fakt, że Anglia jest naszym sojusznikiem, i wzorowym, gdy chodzi o standardy demokratyczne i wolnościowe, krajem. I nie dała zapewne azylu na ładne oczy.